piątek, 28 września 2012

"Quo vadis" Europo???

Polacy zostali wywołani "do tablicy" w Holandii. Porusza ten problem w dramatycznym i niewesołym tekście blogerka "mona" - link: - Tutaj

Nie jest to błahy problem i - niejako korzystając z okazji - chciałbym też wtrącić i swoje "pięć groszy".

Holandia płaci teraz cenę za wściekliznę rozpowszechnianą w naszej cywilizacji - czyli  za WŚCIEKŁĄ TOLERANCJE.
- Ale jeszcze większą cenę płaci Holandia za lewacką politykę hołubienia obcych kulturowo i cywilizacyjnie przybyszów - czyli za politykę "MULTI-KULTI".

Traf chciał, że to nasza nacja, była tą ostatnią grupą narodowościową, która zaczęła powiększać się wyraźnie - nie tylko w Holandii - w periodzie zakończenia europejskiego dobrobytu i zdobyczy socjalnych, a nagle zajrzało tym krajom w oczy widmo kryzysu, końca dobrobytu - a nawet ubóstwa.

Trzeba też JEDNOZNACZNIE stwierdzić iż model państwa opiekuńczego preferowany
szczególnie w (europejskich) krajach "wściekłej tolerancji" (Holandia.. Szwecja.. Dania - et consortes), był i jest najbardziej sprzyjający wielodzietnym rodzinom muzułmańskim!

Zostawiono w Holandii w spokoju (oczywiście były gorące "momenty" i z nimi) wszystkich przybyszów - nazwijmy to z "bardziej z południa" i Wschodu - tego Dalekiego (atakować bezkarnie to można - ale chrześcijan, a kto odważy DZISIAJ postawić się muslimom - zwanym w Polsce "muzułmanami"???), a całą frustrację i strach przed konsekwencjami chorej polityki społecznej i "wściekłej tolerancji" obrócono przeciwko SWOIM w gruncie rzeczy - a więc przeciwko BIAŁYM EUROPEJCZYKOM - Polakom..

Podobnie rozwijała się sytuacja w Irlandii, ale tu nam pomogli KIBICE obu krajów. Irlandczycy bliżej poznali nas.. 
Nasi kibice WYMUSILI towarzyski mecz obu krajów. 
- Obie nacje zaczęły patrzeć na siebie z sympatią i wrogość wobec nas, zaczęła w Irlandii ustępować..

 Czy to jet rozwiązanie? - Niekoniecznie, ale pokazuje iż nie da się odwrócić wrogości metodami administracyjnymi i sankcjami.. - To Narody muszą znajdować coś, co je łączy a nie dzieli..

W przypadku Irlandii bariery przełamał wspaniały, niekłamany patriotyzm Irlandczyków - tak bliski nam Polakom - patriotyzm ich kibiców.

W przypadku Holandii trudno kusić się o wskazywanie jakichkolwiek rozwiązań, ale - o ile to możliwe - należy wskazywać na prawdziwe zagrożenia,. Wskazywać iż to nie Polacy są  RZECZYWISTYM zagrożeniem bytu Holendrów, że Polacy szybciej pomogą Holandii niż ją wyssą i zniszczą..

W tej fazie  istnienia Europy - Europy (a właściwie Jewropy Kołchoźnianej) podążającej w kierunku samozagłady, trudno i o prognozy - i o propozycje trafnych rozwiązań..

I chyba nie będą takim rozwiązaniem statki podsyłane z Holandii pod wybrzeża Polski, na których można sobie usunąć niechcianą ciążę.

Musimy mieć świadomość tego iż nas Europejczyków, rodzi się i przybywa coraz mniej i mniej, a rośnie bezustannie liczba muzułmanów - tych przybywających, i tych rodzących się już w Europie..

Jako autochtoni, zaczynamy mieć we własnych krajach mniej praw, niż "nietykalny - byle nie biały" przybysz spoza naszego kręgu kulturowego.

 - I to jest prawdziwe zagrożenie Europy - nie Polacy!. - I to właśnie ta świadomość musi dotrzeć do europejskich spoleczenstw -nie tylko Holandii -  byśmy my, europejczycy, nie  powybijali się nawzajem zanim zawładnie nami Islam.

cornik
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

wtorek, 25 września 2012

"Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie" - prokuror Andriej Wyszynskij

Na kary grzywny po kilkaset złotych skazał Sąd Rejonowy w Białymstoku 35 kibiców, którzy pod urzędem wojewódzkim skandowali: "Donald, matole, twój rząd obalą kibole".
Wyrok nakazowy został wydany 9 sierpnia, ale było to posiedzenie niejawne. Więc dopiero teraz zainteresowani otrzymali informacje i wezwania do zapłaty
.
(...)
Pikieta, po której posypały się grzywny, miała miejsce 17 maja ubiegłego roku pod Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku. (...) Na pikietę wściekli kibice przynieśli transparenty z różnymi hasłami, np.: "Możecie nam zamknąć stadiony, lecz nigdy nie zamkniecie nam ust" oraz "Zamknijcie jeszcze dyskoteki, galerie i szkoły. Niech nie będzie niczego". Potem zaczęli skandować m.in. "Donald, matole, twój rząd obalą kibole". Wtedy zainterweniowała policja. Protestujący zdążyli jeszcze krzyknąć "Precz z komuną".(...)Z około setki demonstrantów zatrzymano i przewieziono na komisariat 43 osoby. Policja zarzuciła im używanie słów wulgarnych w miejscu publicznym, posiadanie noży podczas nielegalnego zgromadzenia i lekceważenie konstytucyjnych organów państwa.(...)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1.
Jest to fragment tekstu z wczorajszej "Gaziety Wybiórczej".

Zostawiliśmy my, prawicowcy, kibiców samych sobie.
Nawet jeśli są częściowo sami sobie winni, to trzeba pamiętać o ogromnym zróżnicowaniu tego środowiska - i to pod każdym względem.
- Zbyt wcześnie postawiono na nich "krzyżyk". - Jakby nie patrzeć, znowu odezwała się gnuśność, kunktatorstwo, oportunizm i lękliwość prawicy - zwana inaczej "skłonnością do dialogowania"..

Pozbawione wsparcia i współpracy -  Matoł spacyfikował to srodowisko stosunkowo szybko i bez trudu..
Pojedyncze "ogniska oporu" rozrzucone po kraju nie stanowią Matołowi żadnego zagrożenia.
Tych najbardziej radykalnych i najbardziej "na prawo" usadowionych, traktuje się tak jak w Białymstoku - kabaretowo, ale skutecznie.. Uderzając w najczulszy punkt młodych ludzi - w ich zasoby pieniężne..

- Poza tym.. BEZKARNE władze polityczne, administracyjne, bezkarne sądy, prokuratury, policje - budzą poczucie bezsilności, strachu i rezygnacji - i to nie tylko w środowisku kibicowskim..

A o to właśnie Matołowi i jego "kolesiom" chodzi.

2.
Poza jednym wyjątkiem, nie wchodzę nigdzie i nigdzie nie "dyskutuję" z lewactwem. Wchodzę tylko na "Wybiórczą" - by mieć rozeznanie o wrogu - i czasami nie odmawiam sobie przyjemności "zareagowania" na szczególnie drażniące prawicowca wpisy(co często kończy się dla mnie wykasowaniem...).

- Tak tez zrobiłem ("zareagowałem") i pod artykułem o skazaniu białostockich kibiców - i nie będzie przesadnego zaskoczenia jeśli wykasują to co napisałem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
. Cytuję: 

"datekada2"  napisał:
> ... i nie odpuszczać kibolom!
-------------------------------------------------

Słusznie.. Po "kibolach" przyjdzie kolej na innych..

Ćwierćmózgów partii MATOŁA nigdy nie brakowało..
Pytanie: - PO CZYM - ćwierć mózgu w osobie "datekada2" rozpoznało iż ci z tego filmiku (link niżej..) to "kibole" a nie KIBICE??

- Dlatego że skandowali "Donald MATOLE"??

Przy czym.. - Ta pani z filmiku..  - Przedstawicielka(no bo tez w czyim innym imieniu się wypowiada?) tak zwanego "Wymiaru Sprawiedliwości" - chociażby tylko po OSTATNICH "wyczynach" tak zwanych "sądów" i prokuratur - już nie była w stanie bardziej skompromitować owychże "sądów".
 - Nawet "kafkowskim" uzasadnieniem groteskowego wyroku, iż okrzykiem "Donald MATOLE . twój rząd obalą kibole" - 19 młodych POLAKÓW - cytuję ową panię:
"okazało lekceważenie  organom konstytucyjnym Rzeczpospolitej Polski" - "CZYLI OBRAŹLIWE HASŁA POD ADRESEM PREMIERA"!!!! ;)))))

- I który też to "organ" tegożże "PŁEMIEŁA - MATOŁA" - jest "organem konstytucyjnym Rzeczpospolitej Polski"?? :)) - Nie ten czasami umieszczony zaraz pod podbrzuszem - proszę pani przezornie nie afirmującej się ze swoim nazwiskiem??

Przezornie ta pani "zaćwierkała" BEZ NAZWISKA.
- I nic dziwnego.. - Doskonale wie i rozumie jak kompromitująca jest ich  - "sprawiedliwowców" - SŁUŻALCZOŚĆ i SERWILIZM..

Niech się pani nam przedstawi. - I odważy się firmować ABSURD i GROTESKĘ  własnym nazwiskiem i imieniem..
- O ile "Człowiek - wg Aleksieja Pieszkowa - to brzmi dumnie", o tyle nie widzę powodu - proszę wstydliwej pani z Wymiaru tzw."Sprawiedliwości" - dla którego  miałoby być gorsze określenie "Świnia(ludzka) - też brzmi dumnie"??

Powinna być pani - wraz z całym "towarzystwem" z białostockiej prokuratury i sądownictwa - DUMNA ze swej "roboty"..

- I pewnie jesteście dumni - więc DUMNIE przedstawcie się towarzysze i "towarówki" od wyroków..

- Warto wiedzieć Z KIM ma się do czynienia..

"Dajcie mi człowieka, a paragraf zawsze się znajdzie" - było dewizą sowieckiego prokuratora Andrieja Wyszyńskiego..
- Białostocki "sąd" zastosował tą samą dewizę - nie bacząc iż niebezpiecznie do groteski się zbliżył.. - O ile nie dużo gorzej..

Filmik z "tą panią" jest tu:  TUTAJ

Ale jest też inny filmik z owego dnia - i z tego zdarzenia, kiedy to "błysnął" sławny Kołnierowicz pacyfikujący zagrożenie(-ale tak poza tym, to "wszyscy w domu?" - proszę pani bez nazwiska???) - "organom konstytucyjnym Rzeczpospolitej Polski" w osobie "PŁEMIEŁA MATOŁA", - które to "zagrożenie" wyrażało się okrzykami i śpiewaniem: "DONALD MATOLE, twój rząd obalą kibole" i okrzykami - "PRECZ Z KOMUNĄ"!

Popatrzmy więc wspólnie.. - I na Kołnierowicza i na tych białostockich "przestępców" groźniejszych od bossów z Pruszkowa - i na ciężkozbrojnych "policajów"..
- Niech popatrzy na to i pani bez nazwiska - i służalcza reszta od tych wyroków..
link: - TUTAJ

Popatrzmy i odpowiedzmy sobie - DOKĄD to państwo JUŻ zaprowadził MATOŁ  i jego "kolesie" z partii..

Najbardziej cenionym zawodem jest od kilku lat "dupowłaztwo" i służalczość jako "forma lojalności".. To nic że na kolanach i w pokłonach..
- Ważne by hegemon był usatysfakcjonowany??

"Kołnierowicze" z kolei, pokazują iż - tak jak i Lenin.. - "PRL wiecznie żywy"..

3.
 Obejrzyjcie sobie tez ten filmik - TUTAJ  i zachowanie "kiboli" (oceńcie JAKIE to zachowanie) - oraz zwróćcie uwagę na to, co się zaczyna od 24 sekundy filmiku - czyli na wkraczanie "kołnierowiczów" do akcji..

- Z jakiego powodu?? i PO CO??



- Towarzyszu  redaktorze J.MEDEK..   - PO CO??

- Jakoś wówczas tow. redaktor MEDEK, nie zauważył jak wielu było tam DZIECIAKÓW - i czym groziła taka prowokacja w wykonaniu "kołnierowiczów"!! - Tak czuły na punkcie własnego syna..

I nawet wtedy..
NAWET WTEDY przy JAWNEJ  i NIEPOTRZEBNEJ - choć CELOWEJ prowokacji POLICJI -  ci opluci i osobaczeni później przez J.MEDKA kibole, nie dali się sprowokować, tylko zwyczajnie WYSZLI ze stadionu w czasie trwania meczu - co jawnie rozwścieczyło red.MEDKA.


- Bo przecież powinna była być bitwa, krew, "narzędzia" zamiast wychodzenia - a wiec miał być "DOWÓD" na rozróby na białostockim stadionie i pretekst dla białostockich, dyspozycyjnych wobec MATOŁA "sądów"..  A oni, "kibole", zamiast tego, zwyczajnie.. WYSZLI!!!

- Niewykluczone iż red.MEDEK miał już przygotowanego "gotowca" czekającego tylko na szczegóły.
- Rozróby, nie było, red.MEDEK  się ześwinił, a i bez rozrób (już od lat bez rozrób!), kiboli osądzono za "organ Matoła" a na stadionie podczas meczów brak dopingu śmierdzi duchem Kołnierowicza i jego policji w czarnych mundurach..

- A przecież są to hańbiące sceny - dla "kołnierowiczów" w CZARNYCH mundurach - nie dla kibiców..
 Może więc niejaki NAŁĘCZ podpowie z czym - i Z KIM się kojarzy CZARNY MUNDUR??

- Ma w takich bredniach niemałą wprawę..







sobota, 25 sierpnia 2012

- Przetrwać choćby "na czworaka"??

Bezsiła prawicy i aroganckie oblicze, nieliczącego sie
z niczym i z nikim lewactwa.

A miała to być tylko odpowiedz na post blogera @Siwek50 (link: http://niepoprawni.pl/blog/3075/obywatel-ankiete...) - który napisał:
(...).."To mamy niesłychanie groźną sytuację, bo dołożywszy jeszcze 5% palikociarni, to mamy bardzo dużą, 41% części społeczeń- stwa, którego dominującą cehą jest; na złodzieja, na oszusta na bydlaka, na łajdaka, na wszelkie zbrodnicze działania itp Gdzie my żyjemy i kto nas otacza ?! Ci wyborcy jawni i ci popierający, te składowe charakteru mają w sobie ! Brrrr ! Nawet w mafiach przestrzępczych są jakieś normy i obyczaje, za których przekrocznie grozi nawet śmierć."..
===============================================

No i ta odpowiedz rozrosła mi się na tyle, iż uznałem że należy "wypuścić" ją w formie samodzielnego wpisu..

Kontynuując więc.. - Fakt iż będą manipulowali słupkami sondażowymi (i nie tylko słupkami). - To prawda że będą jedli tynk ze ściany i zimą chodzili w sandałach, byleby "kaczofaszyzm" nie wrócił do władzy..
I nie ma w tym żadnego przypadku. "Z tamtej strony" jest to "taśma produkcyjna" produkująca nie tyle bezmózgie, ile zaprogramowane lemmingi, na co prawica jedynie załamuje rączki i lamentując, woła o pomstę do nieba..

I co? - No "dyskutują" i umierają ze strachu że może być EWENTUALNOŚĆ iż zakończy się to wszystko "nie pokojowo"..

- Ano.. szczęść Boże.. - Nie ma to jak pokój i spokój - nawet jednostronny..

Tylko ze Polski coraz mniej, ale za to jest "pokojowo" i w "dialogu"..

- Tam Kuczyński albo insza Paradowska, tu "dialogowy" Warzecha i Ziemkiewicz (oraz tabun pomniejszych spragnionych "dialogu" i "dyskusji"..) i karuzela kreci się w najlepsze.
Szkoda że dopiero teraz jest to dostrzegane (piszę o tekście blogera Siwek). - A jeszcze gorzej, że są to pojedyncze (takie jak "Siwek50"), rozproszone głosy..

Zajrzyjcie pod ten link: http://niepoprawni.pl/blog/1489/wiedzieli-wtedy-... - jest do doskonale uzupełnienie wypowiedzi "Siwek50" - i nie ma co liczyć na to że to "Dobry Bóg nam pomoże"..
Ja też już praktycznie przestaję pisać, bo i zainteresowanie jest coraz niklejsze, a i "bicie piany" nt efemerycznych "sensacyjek" i "przykrywek" puszczanych przez lewacki kombinat me(n)dialny mnie nie bawi, ani nie interesuje.

- Sprawdza się też zwolna to co przepowiadałem o portalu "niepoprawni.pl": - utworzy się "peleton" w którym będą "sami swoi"(np. sieroty po "Sralonie") i portal powoli przekształcać się będzie w towarzystwo wzajemnej adoracji.

- Następnym etapem będą swary, podgryzanie się wzajemne, walki frakcyjne.. - W międzyczasie nastąpi rezygnowanie i odpływ tych wypychanych na pobocze. I potem już końcowe stadium: - powolne zdychanie portalu..

Ogólną zaś sytuację mamy taką; - Po lewej - lewackiej stronie, zwarte i konsekwentnie realizujące swe cele i założenia siły, wzajemnie wspierające się i uzupełniające w razie potrzeby..

- Z kolei po prawej stronie, rozproszone i nic nie znaczące "w pojedynkę" głosy tych (nazwijmy) "radykalniejszych" - zagłuszane przez namiętnych "polemistów".

- Jak zawsze niemal, dominuje kunktatorstwo i fałszywa strategia "na przetrwanie"..

- I chyba jedno z najgorszych w tym wszystkim; - Brak wyraźnych liderów i charyzmatycznych PRZYWÓDCÓW - i to nie tylko moralnych.

A czasu jest coraz mniej - właściwie już go nie ma, a żadnego, nawet najmniejszego światełka w tunelu nie widać..
Żyć dobrze i nie zginąć?? - Przetrwać choćby "na czworaka"??

"Zestrzelmy myśli w jedno ognisko,
I w jedno ognisko duchy!"
- pisał Wieszcz..
Jak wiele się do dzisiaj zmieniło.
.
cornik
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

poniedziałek, 23 lipca 2012

Bili go Niemcy, i nikt go nie ratował...

 Pamiętacie czas "pampersów"?
- A już nie tyle "wschodzącą", co uznaną, i młodą na dodatek  "gwiazdę" na politycznym firmamencie - pamiętacie?
- Już był nawet "o krok" od szefowania rządowi polskiemu.
- No był.. ale skończyło się tym, że go Niemcy "naparzali" w samolocie i nikt nie chciał go bronic..
Smutne i przykre?  - Nieprawdaż? - Eeee tam.. Jakoś mi go wcale nie żal...

Przypomniał nam się Jan Maria Rokita (bo o nim to mowa) na łamach kwartalnika "Rzeczy Wspólne", esejem "O paradoksie władzy w czasach pryncypatu"..

Jest to w gruncie rzeczy (ów esej) lament człowieka odtrąconego i przegranego.
Sam "Maryśka" Rokita jest i będzie dla prawicowca niewiarygodny - i to tylko i wyłącznie jego problem ze został przez "swoich" odrzucony i odszedł w "polityczny niebyt".

Nie mam zamiaru odnosić się do całości, ani punktować tego co trafnie wywnioskował, a co mu "wyszło" z własnej perspektywy czasowej i.. życiowej.

Nadmienić tylko warto, iż sam ma niemały wkład w tworzenie tego już dziś domkniętego przez Tuska systemu sprawowania i utrzymania władzy. - Zatrzymam się na dwóch tylko fragmentach wypowiedzi "Maryśki" Rokity który m.in. pisze:

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
".. w teatrze polityki mieszali się aktorzy wybitni i beztalencia, żarliwi i cyniczni, wyrafinowani i prostacy, wiodąc nawzajem spory prawdziwie wielkie na przemian z groteskowymi."
(...)
.."A Jarosław Kaczyński z właściwą sobie przesadą uogólnił ów niejawny mechanizm władzy przy pomocy sławnej figury układu."
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Otóż.. "Maryśka" Rokita i współcześni (ówcześni) mu "pampersi"  (oczywiście Geremka czy Michnika raczej trudno zaliczyć do "pampersów"..) kojarzą mi się głównie z ubieraniem stałych treści w nowe, polit-poprawne szaty.
- Z tworzeniem bełkotliwej "nowomowy" i cudacznych eufemizmów - gdzie np. "to samo" jest "tym samym inaczej" - a "nie to samo" to "to samo" tylko... INACZEJ - sic!

- Z kolei jednoznaczna i TRAFNA (rozwścieczyła i dotknęła lewactwo "do żywego") definicja J.Kaczyńskiego  jako "figury układu"  (potwierdza to każdy dzień rządów PełO i spółki - czyli PSL-u) owego  greckiego Εταιρεία tłumaczonego na "towarzystwo" (prawda jak neutralnie i wręcz zachęcająco brzmi?), jest przez "Maryśkę" uznana za (Bóg jeden raczy wiedzieć dlaczego) "przesadną" - czyli transformując dalej w tym samym stylu: - "jątrzącą" i "dzielącą" - i już jako gotowy, końcowy produkt u Paradowskiej czy Wielowieyskiej jako: - "język i mowa nienawiści"..

-  I to zapewne - owa dziwaczna stylistyka, semantyka, figury retoryczne, melanż słowny - w/g "Maryśki" Rokity decydowało o byciu "wybitnym", "żarliwym", "wyrafinowanym" - a w sumie "elytarnym polytykem".
 Tyle ze nic z tego "teatru polityki" - czyli z "bicia piany" - nie wynikało , a raczej konserwowało i umacniało układ okrągłostołowy i de facto budowało w wielu sferach PRL-bis.

Tylko że, internauci nie byliby internautami, gdyby tego nie wychwycili i nie  dopisali lub nie zanotowali tych "wykwitów" nowomowy - zmierzających do relatywizacji znaczeń..

Podrzucam dla rozrywki, małą próbkę owej "polit-poprawności":

homo sapiens - pedał który sapie
krawat - zwis męski
żyrandol - zwis.. sufitowy
nocnik - poduszkowiec
slipy - trójkąt.. męski
krowia farma - bydlęcy obóz koncentracyjny
cheeseburger - dodanie zniewagi do okrucieństwa
samobójstwo - autoeutanazja, egoistycznie ukierunkowane spowodowanie bezterminowej dysfunkcji
getto - strefa etnicznie homogeniczna
gang - grupa młodzieżowa
hołdys - nieokreslony definicyjnie byt, przyklejony do kapelusika
śmieciarz - terenowy przedstawiciel przemysłu utylizacji zużytych dóbr materialnych
leniwy - motywacyjnie zubożony
głupi, dureń - inteligentny inaczej, niepełnosprawny intelektualnie - mądry inaczej
bałagan - alternatywna aranżacja przestrzeni
złodziej - wtórny dystrybutor Produktu Krajowego Brutto - lub uczciwy inaczej
kanalarz - górnik rud płynnych
jąkała  - osoba z samopowtarzalna dysfunkcja płynności artykulacji
garbus - osoba o lukowej architekturze ciała
mańkut - optycznie odwrotny
narkoman - chemicznie zdegradowany
łysy - aerodynamicznie wydajniejszy
szczerbaty - osoba o zwiększonej wydajności oddechowej
zezowaty - podwójnie perceptywny
murzyn (w USA) - afroamerykanin
murzyn (w Afryce) - afroafrykanin
murzyn  - osoba o wzmożonej pigmentacji skóry, melaninowo wzbogacony
biały - osobnik melaninowo zubożony
arab - osoba z kulturowo uwarunkowanym ręcznikiem na głowie
żyd - niesłusznie prześladowany
wietnamiec - śniady biznesmen
rusek - biznesmen zza Buga
homoseksualista - alternatywnie zorientowany seksualnie, kochający doodbytniczo - pośladkowiec
pedofil - ukierunkowana pro młodzieżowo, osoba alternatywnie zorientowana seksualnie
pedofilia - równouprawnienie dzieci
prostytutka - prywatny płatny specjalista ds. seksu
ciężarna - czasowo ciemiężona
gola baba  - tekstylnie niedowartościowana osoba płci żeńskiej
impotent - pełnowartościowy członek społeczności z dysfunkcja reprodukcji, konsument Viagry
homofob - mylnie uwarunkowany na pleć żeńską
dewiant - wyższy szczebel rozwoju osobniczego

Amen!


niedziela, 8 lipca 2012

Strach im zagląda w oczy??

Pisałem w poprzednim wpisie do bloga (- "Niech żywi nie tracą nadziei"... link: TUTAJ ) o młodzieży ze Stowarzyszenia Kibiców Jagiellonii - "Dzieci Białegostoku", gotowiącej się do  współuczestnictwa w corocznych obchodach Święta 42 Pułku Piechoty im. Gen. J. H. Dąbrowskiego - trwale związanego z Białymstokiem.

- Zrozumiałym wiec jest to iż chciałem w związku z tym, wiedzieć jak najwięcej o odbytym przebiegu i efektach uroczystości poświęconych 42 pułkowi piechoty, którego historia sięga roku 1918 i zaczyna się we Włoszech..

No i doczekałem się - czyli dowiedzialem sie..
- To był szok - muszę przyznać, ale krótkotrwały - gdyż doskonale zdaję sobie sprawę z tego, Z KIM mamy do czynienia..

- Tu dwa wpisy na forum, dotyczące tej uroczystości:

- pisze "D J":   
       
"Czy nasza milicja nie ma już co robić ,żeby wysyłać pod kościół aż trzy radiowozy,w tym dwa nieoznakowane,oni mają nas za debili,myślą że jak staną autem nieoznakowanym bez numerów i spisują blachy wszystkich kibiców co podjeżdżają to naprawde ich nie widać. Nie mogą uszanować nawet takiego miejsca jakim jest kościół."

..i  pisze "TGB":   
      
"Dokładnie to samo chciałem napisać.
Zachowanie jak za komuny (też stali pod kościołami i inwigilowali ludzi). Chociaż za komuny to SB sie potrafiło zakamuflować dobrze a te kurwy bezczelnie sobie stały dziś na widoku."


..A tu link:
http://www.forum-jagiellonii.pl/viewtopic.php?t=10349
================================================

Jak odbierają takie demonstracyjne obstawianie uroczystości patriotycznych policją jawną i tajną ci, którzy czując się patriotami i POLAKAMI są stygmatyzowani i traktowani aż nazbyt jednoznacznie, przez "długie ramie sprawiedliwości" Tuska - czyli jako ew. zagrożenie i "element niebezpieczny"???

Wraca stare "nowe"?? - Nie tylko Lenin im "wiecznie żywy", ale i PRL też "wiecznie żywy"??

- To po jaką cholerę "Bolek" - "tymi oto ręcyma", sam osobiście.. (czyli z Danuśką)  obalał ten komunizm jeśli nic nie zostało obalone (noooo.. oprócz tych flaszek w Arłamowie ofcourse..)???

To już nie tylko potężny skandal takie wracanie do czasów i metod osławionej SB-e, ale i niczym niekamuflowany "pokaz siły" Matoła tym, których uważa za zagrożenie dla swojej władzy. - To najzwyczajniejszy i jawny TERROR moralny i psychiczny.
 - Terror właściwy DYKTATUROM panicznie bojącym się wszelakich NIEKONTROLOWANYCH przez reżim działań i inicjatyw.


- KOGO i CZEGO ta "władza"  się boi - i CZYM zagrażają tejże "władzy" objawy patriotyzmu i pielęgnowania historii i pamięci o tych, którzy bronili niepodległości wywalczonej po ponad 200 latach niewoli pod butem zaborców?

Widocznie jednak zagrażają - i zaskakująco - to owa "władza" (..rzekomo demokratyczna) ale nie prawica, doskonale rozumie znaczenie powstawania takich lokalnych ognisk, grupujących młodzież o tendencjach i nastawieniu patriotycznym i niepodległościowym - ognisk będących zarzewiem samodzielnego myślenia.. - Konsolidujących i będących drogowskazem oraz przykładem dla innych..


Lewacy zrobiliby z tego skandal na pół Europy, zaś prawica ma to "w de" i żre się "w najlepsze" między sobą..


A pisałem w komentarzu do poprzedniego wpisu:

"Dlatego tak ważne jest wzmacnianie i wspieranie takich inicjatyw i działań jak te w Białymstoku.
- To są prawicowe "ogniska" polskości, patriotyzmu i wracania do wartości wyższego rzędu w zalewie i w morzu lewactwa, "tumiwisizmu", wygodnictwa, leseferystycznych zasad "RobtaCoChceta" czy zwykłej lewackości.


- I kto jak nie prawica powinien o owe "jądra", o ten "zaczyn", "zarodek" dbać, walczyć, NAGŁAŚNIAĆ oraz popierać i wspierać wszystkimi dostępnymi środkami i możliwościami??"..

i jeszcze..

- "I to tylko od nas samych - mieniących się i uważających się za "prawicowców" - zależy (i zależeć będzie) czy to "lemmingi" będą decydować o tym JAKA ta przyszła Polska będzie(i czy będzie) - czy też o tej naszej Polsce i jej losach decydować będą tacy, jak ci młodzi patrioci z Białegostoku. - Decyzja należy do nas..

- I optymistą w tym przypadku wcale nie jestem."

----------------------------------------------------------------------------------------

Dodam dzisiaj: - I chyba nie będę.. 

- Ale "co tam".. - Conajwyżej znowu wróci jak bumerang Jan Kochanowski:

"Cieszy mnie ten rym: "Polak mądry po szkodzie";
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą i po szkodzie głupi."


cornik - http://niepoprawni.pl/blogs/cornik
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

- "Niech żywi nie tracą nadziei"...

Jak to jest z naszą młodzieżą?

- Jak to jest z poszanowaniem tradycji i historii - z pamięcią o tych, którzy tą historię tworzyli?

- "Niech żywi nie tracą nadziei"
- pisał w "Testament mój" J.Słowacki.

Ale było to za Jego czasów.. A dzisiaj?? - W postępującym rozkładzie i gniciu całej Cywilizacji Białego Człowieka??

- Tak się zdarzyło iż czytając miłe dla ucha (a raczej dla oka..) wypowiedzi o Agnieszce Radwańskiej, poprzez informacje o bramkarzu Polonii W-wa, trafiłem na bardzo ciekawy i frapujący wpis Stowarzyszenia Kibiców Jagiellonii - "Dzieci Białegostoku" umieszczony na Forum Kibiców Jagiellonii..

Fragment tego wpisu cytuję:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
"W końcu jesteście" 

Jak zapewne wiecie - od dwóch lat wspieramy coroczne obchody Święta 42 Pułku Piechoty im. Gen. J. H. Dąbrowskiego. Gdy grupa kibiców ze stowarzyszenia przybyła w 2010 r. na mszę i uroczystość złożenia kwiatów, zostali przywitani słowami "W końcu jesteście". To uświadomiło nam jak wiele znaczy obecność kibiców Jagiellonii dla ludzi, którzy walczyli o naszą Ojczyznę i którzy dali początki naszemu ukochanemu klubowi. (...)
Pewnego dnia ich zabraknie, a my - kibice Jagiellonii - musimy bohaterom zapewnić silną wiarę, że nigdy nie zapomnimy Ich dziejów, Ich wkładu w nasz klub, naszą historię, że zawsze będziemy pielęgnować pamięć i wiedzę o Pułku!

(całość wpisu tutaj ---> www.forum-jagiellonii.pl/viewtopic.php?t=10349 )
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Piękne słowa..
I oto właśnie chodzi, by nie zapomnieć o tych, którzy bezustannie od nas odchodzą, koszeni nieubłaganą ręką czasu - i chodzi o to, by pozostała po nich wdzięczna pamięć przyszłych pokoleń - pielęgnujących pamięć o swoich poprzednikach i ich czynach..

Postawiłem na początku pytanie: - "Jak to jest z naszą młodzieżą?"
 
Jeśli jest tak jak z młodzieżą z Białegostoku, to zgadzam się z Juliuszem Słowackim.

Uważam też, iż takich inicjatyw i działań, wręcz NIE WOLNO - i to pod żadnym pozorem - przemilczeć, przeoczyć ani przegapić..
 
Stad też ten mój dzisiejszy, krótki wpis.

- Tak trzymać "Dzieci Białegostoku"!!! - Tak trzymać!!   

cornik - http://niepoprawni.pl/blogs/cornik
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

środa, 20 czerwca 2012

"Rozdziobią nas kruki i wrony"??

To prawda.. - "Dzisiaj to prawica jest nic nie znaczącym żebrakiem u klamki lewactwa."

Prawda jest też że: - "Albo zaczynamy się grupować wokół konkretnych wartości, zasad i norm, i tworzymy wspólnie świat, gdzie hołota nie będzie miała dostępu! - Będzie "poza" tym światem." (..)
- "albo godzimy się z przegraną i nie wychodzimy poza lamenty, wrzaski - jakie też to lewactwo jest podłe i wredne - oraz jałowe rozważania co "trzeba" i "należy" - lecz nic poza tym."

Pisałem to w tekście ¨Powoli stawiają nas "pod ścianą".. (http://niepoprawni.pl/blog/5482/powoli-stawiaja-nas-pod-sciana)

Jaką zaś przewagę mają nad nami lemmingi - odmóżdżone lewactwo? - Paradoksalnie.. ich siłą jest.. głupota właśnie!

Na prawicy grupują się w większości ci inteligentniejsi - z WŁASNYM ZDANIEM - i trudno tu o takie dopasowanie myśli, poglądów, temperamentów, metod analitycznych czy ocen - etc.etc. by zapanowała jednomyślność w poglądach, ocenach i metodach lub sposobach działania.

Dochodzi do tego świadomość własnego "JA" i zdolność do samooceny (nierzadko zawyżonej nawet..), a to nie sprzyja tendencjom zespalającym prawicowców do wspólnych działań - cz to w interesie grupy, środowiska - czy klasy społecznej albo całego Narodu..

Jesteśmy raczej zbiorem indywidualnych osobników, niechętnie podporządkowujących się innym jednostkom - a trudno na internecie o wykazanie się charyzmą  i zdolnościami do przewodzenia.
Wysuwają się na czoło raczej te jednostki, które wystarczająco często są widoczne (eksponując swoją osobę i nicka poprzez częste, lub np. agresywne teksty).
Owszem.. tworzy się taka grupa liderów, ale to też nie wystarcza by wyłonić z siebie charyzmatycznego przywódcę.
Najczęściej kończy się to tworzeniem koterii.. układów towarzyskich, prywatnych powiązań i w końcu bezpardonowym zwalczaniem się. - Cały potencjał i energia idzie "w gwizdek".

Nie ma dla odmiany, tych problemów po lewej stronie spectrum..

- Ogromna masa odmóżdżonych i niesamodzielnie myślących lemmingów idzie za swoimi "autorytetami" (będącymi ich przywódcami) - powstającymi (tymi autorytetami) na zasadzie nie tego CO sobą reprezentują, lecz na zasadzie KIM są w takim lewackim społeczeństwie.
Wiec lemmingi tak będą myśleć, mówić i działać (grupowo) - jak "ONO" (prasa, celebryta, TeVie", polityk.. etc.itd.itp.)  im to zapoda , pouczy i wyjaśni.
To niestety jest i siłą lewactwa taka masa ćwierć mózgów - pozbawionych nawyku samodzielnego myślenia i b.łatwych do manipulowania i kierowania.

Prawica jest o wiele bardziej zindywidualizowana i o wiele trudniej o wypracowanie jedności nawet w bardzo poważnych sprawach - i trudno o skoordynowane i grupowe działania - stad tak wiele analiz, ocen, "chciejstwa".. nawoływań że "trzeba" i "należy", ale mało efektywności.

Charakteryzuje nas "nominalizm" - czyli (w/g M.Webera).. tworzymy narazie konkretną zbiorowość, ale nic ponadto..
- I właśnie (w/g mnie..) dopóki nie stworzymy własnego świata, który będzie grupował nie tych z konkretnymi poglądami i przekonaniami politycznymi (oni będą integralną częścią tego świata), lecz tych żyjących według zasad i wartości WYŻSZEGO RZĘDU.

Określenie tylko kilku chociaż wartości wyższego rzędu, pociąga za sobą mnóstwo innych "rozszerzeń".
I tak.. Jeśli zaczniemy np. od tego by być WOBEC SIEBIE chociaż UCZCIWYMI, to będziemy mniej kłamać - i będziemy wówczas bardziej honorowi, a więc i wyraźniej będziemy rozgraniczać dobro od zła - a więc opowiadać się po stronie dobra,  - w efekcie..  przybędzie w nas wzajemnego poszanowania i szacunku -itd..itd..itd..

Rozpocznie się powolny proces "wdrapywania się" na coraz wyższy i wyższy poziom społeczeństwa i człowieczeństwa..
Wówczas też możliwe będzie przejście środowisk w fazę "realizmu" - czyli oprócz tego że wiemy iż istniejemy i rozpoznajemy się, to istniejemy jako już świadoma swej odrębności grupa.

Na tej bazie dopiero, można snuć i realizować plany przetrwania..

Na "dziś".. najważniejsze jest złamanie monopolu lewactwa na informacje i opiniotwórczosć.. Trzeba wychodzić z forów.. z blogów, z witryn i portali lewackich (etc.) i grupować się w SWOICH i sprawdzonych miejscach czy blogosferach.. A nade wszystko.. NIE PODEJMOWAĆ DYSKUSJI..

- Będziecie leźć do nich, czołgać się po przedpokojach - etc. - to będziecie ich uwiarygadniać i dekretować..
Kiedy zaś zawisną w próżni - stracą sens bytu, istnienia.. Wówczas ZACZNĄ PRZYŁAZIĆ DO NAS - lecz to już inne zagadnienie..

Tworzenie "DRUGIEGO OBIEGU" - a raczej intensywne rozbudowywanie go, to realne i wcale nie "czcze" zagrożenie dla ogłupiającego społeczeństwo  lewactwa..

- Na portalu "wirtualnemedia.pl" jest wywiad z Jarosławem Kuźniarem (nie mylić z jeszcze gorszym prof.Romanem Kuźniarem) - "dziennikarzem" TVN-u i "celebrytą".

I tenże Kuźniar J. nieopatrznie wskazał na zagrożenia jakie im niesie stworzenie "drugiego obiegu" - czyli całkowite uniezależnienie się od monopolu lewackich me(n)diów..


Kuźniar mówi w tym wywiadzie:

(...) - Mnie przeraża albo inaczej śmieszy - to, że prawicowi publicyści na siłę schodzą do wyimaginowanego podziemia i udają represjonowanych. To głupie i koślawe. Oni nie potrafią polemizować (...)
===============================================================


Oczywiście że jego przeraża taka perspektywa i wywołuje irytację i poczucie zagrożenia!!

Tyle że my, prawicowcy.. nie schodzimy do żadnego "wyimaginowanego"  podziemia - a tymbardziej "na siłę"..

Nie zauważył Kuźniar iż nastąpił NIEODWRACALNY podział Polaków na CHAMOWIZNĘ - nową klasę społeczną - którą reprezentuje, i tą RESZTĘ, która to reszta,  z ową CHAMOWIZNA (niepodzielnie rządzącą dzisiaj nie tylko Polską, ale prawie całą cywilizacją Białego Człowieka) - po prostu i zwyczajnie NIE CHCE  mieć nic do czynienia..

- NIE CHCEMY! - To nie jest NASZ świat..  - To jest ICH świat - świat zdegenerowanej chamowizny..

I tu leży sedno jeśliby Kuźniary nie wiedzieli..

- Ci którzy w/g Kuźniarów "nie potrafią polemizować" - zwyczajnie NIE CHCĄ z tą zsymplifikowaną hołotą polemizowac, a dokladniej (niekoniecznie - i tylko - z osoba nie chcą) - ile na ich.. Lisów, Kuźniarów, czy "porucznik Stokrotek" warunkach nie chcą polemizować.

Bo jest to środowisko podłe.. NIEUCZCIWE do szpiku kosci - i kłamliwe..
- Bez żadnych zahamowań i skrupułów. - O obrzydliwej i podlej manipulatywności nie mówiąc.

Przykład Kolendo-Zalewskiej i Pochanke to mikroskopijny, prawie niezauważalny przykład w oceanie ich podłości i kłamliwości.

Dlatego "drugi obieg" i schodzenie "do podziemia"  jest bardzo potrzebne by uniezależnić się od ich "wartości", ich "kultury"  i ich plebejskich manier, chamskiej buty i parweniuszowskiego gustu oraz prostackiego "smaku"


Oni.. "Kuźniary", - CHAMOWIZNA.. - mówią "po polsku", i MY - "Ciemnogród", "faszyści", "patrioci" (jako obelga w ich ustach) "mohery" - etc.itd.. - mówimy po polsku..
Ale są to RÓŻNE języki polskie..

Przy tym.. - MY przecież, nie potrafimy "POLEMIZOWAĆ" - wiec niechże "polemizują" MIEDZY SOBĄ - i z sobą!! - Krzyżyk na drogę "Kuźniary"..
- Z takim Sierakowskim - z "CH..JEM" Hołdysem - czy inszym Miecugowem - "napolemizują" się te różne Wielowieyskie, Kuźniary czy Guguły dowoli (albo i jeszcze więcej..) - tylko jak długo?
- W końcu i tak i tak zaczną PRZYCHODZIĆ  do kulturalniejszych - czyli DO NAS - jeśli stworzymy nasz świat - w niczym nie przypominający tego zdegenerowanego świata obecnej CHAMOWIZNY..

To są DWA RÓŻNE światy - zupełnie do siebie nieprzystające..

- MY.. prawicowcy, zostawiamy ICH - lewackich "władców" tego kraju im samym, a sami będziemy powoli wracać do świata zasad, norm, WARTOŚCI wyższego rzędu, kultury.. - do NORMALNOŚCI i do innego świata niż ich obecny świat !!

- IM.. - Kuźniarom, Niesiołowskim, Gugułom, Żakowskim, Kuczyńskim, Kolendo.Zalewskim, Wielowieyskim.. Wołkom, Paradowskim, Palikotom - i pozostałej ichniej "elycie" - której nie sposób nawet wymienić - zostawiamy ICH świat, a MY.. będziemy powoli budować SWÓJ świat, oparty na innych niż ich "wartości" - głównie na prawdomówności, uczciwości, honorze, poszanowaniu swoich słów i czynów - etc.itd..

-To jest owo nasze "podziemie" - i ten "drugi obieg", jak drugi "układ krwionośny" MUSI powstać by was.. CHAMOWIZNĘ zostawić samym sobie.
Powinni się z tego tylko cieszyć ze będą od nas mieli spokój- a my?? - My sobie damy radę bez nich.. bez CHAMOWIZNY..

"Polemizujcie" więc sobie ile chcecie - "Kuźniary", ale między sobą.. - MY.. zaczynamy już zdawać sobie sprawę z tego, ze jesteśmy im potrzebni do istnienia jak tlen do oddychania!

sobota, 16 czerwca 2012

Naród który przestaje śpiewać, przestaje być narodem..



Musze przyznać iż bylem pod przeogromnym wrażeniem postawy kibiców irlandzkich w końcówce przegranego przecież meczu z Hiszpania..
Czegoś podobnego, w moim długim - w końcu - życiu, jeszcze nie widziałem..
I nie ma żadnego znaczenia że nie od dzisiaj - ani też nie od ME2012 - sympatyzuje z Irlandczykami i że im właśnie kibicowałem..
- Dla mnie.. Irlandczycy, są (oczywiście nie we wszystkim) podobni do nas, Polaków, a przynajmniej do tej części nie lewackiej - nie tej wynarodowionej.. "rozlazłej" - i raczej polskojęzycznej niż polskiej..

Zapewne też, lubię ich jako potomków Celtów - i za ich historię..

Jest jednak jeszcze coś, co ich charakteryzuje - i tu niestety, nie mają Polacy z nimi szans - a jest to pielęgnowanie tradycji, poszanowanie własnej historii, ale głównie umiłowanie swojej własnej, ludowej MUZYKI.. swoich  pieśni i tańców..
Twierdziłem, twierdzę.. i twierdzić będę, iż Naród który przestaje śpiewać, przestaje być narodem i znika wcześniej czy później z mapy narodów świata.. 
Popatrzmy tylko... Irlandczycy nie wstydzą się swojej LUDOWEJ muzyki, nie kpią z niej, nie wyśmiewają i nie podpinają wszystkiego "jak leci" pod "disco" - tylko pielęgnują tą SWOJĄ muzykę i.. i ŚPIEWAJĄ razem - gdzie tylko mają ku temu okazje..
W końcówce meczu zespoleni i zjednoczeni - właśnie śpiewaniem . irlandzcy kibice zadziwili świat odśpiewaniem swoim piłkarzom - pokonanym ale nie upokorzonym - LUDOWEJ pieśni - "Fields of Athenry", uznanej przez nich za hymn kibiców..
Wzruszające to było.. poruszające do głębi serca i... piękne!!
-->  tu kibice i "Fields of Athenry"
Ja zaś, już wcześniej.. prezentowałem na tej witrynie - oczywiście bez najmniejszego zainteresowania ani reakcji - moich ulubionych "The Dubliners" (szczególnie kiedy solistą jest Patsy Watchorn)..

I tutaj.. - proszę dla porownania, "Fields of Athenry", ale w wykonaniu "The Dubliners" i Patsy Watchorna (w ubiegłym, 2011 roku?
--> http://www.youtube.com/watch?v=tikhoQjbuyk&feature=colike
- Dodatkowo.. - Patsy Watchorn ponad 20 lat młodszy, i z zespołem "Dublin City Ramblers" w piosence "The Ferryman":
http://www.youtube.com/watch?v=1hVLgPjVIiQ&feature=colike

A my?? - Co?? - i CZY potrafimy jeszcze WSPÓLNIE zaśpiewać??
- W ilu rodzinach śpiewa się wspólnie przy stolach, przy rodzinnych uroczystościach??
- Zresztą.. Kto dzisiaj potrafi zaśpiewać "Kurdesz, kurdesz.. nad kurdeszami".. czy "Czerwony pas"??
- Czy spotykają się Polacy na "majówkach" na przykład, a wie kto co to "majówka"? - A czy ŚPIEWAJĄ wspólnie przy ognisku??
- A na stadionach?? - Ponure i monotonne zawodzenie typu: - "Heeej Legia goool".. chyba raczej trudno uznać za "śpiewanie"??

Przestaliśmy szanować i cenić (w muzyce i pieśni) to co nasze, polskie, ludowe ("bo to obciach" w/g odmóżdżonych polskojęzycznych "jewropejczyków" - tresowanych przez Czerską, Palikotów, Biedroni, Sierakowskich, Szczuki, Środy czy insze "Senyszyny") - więc i skończyło się wspólne Polaków śpiewanie. - Pęka kolejna nić wiążąca i łącząca Naród..
- Jaką pieśń (oprócz nie za bardzo nadającej się do masowego odśpiewania "Pieśni o małym rycerzu") - mogłoby "ryknąć " kilkadziesiąt tysięcy gardeł podczas meczu takiego jak dzisiaj z Czechami (pewnie zawodzić będą właśnie o małym rycerzu..)??
- Może "Rotę" (- w odpowiednim tempie, byle nie rozwlekle i nie za wolno)? - Efekt z pewnością byłby piorunujący..
Ale czy wszyscy zechcieli by śpiewać akurat pieśń i czy ZNALIBY słowa?
- Pranie mózgów było tak gruntowne, ze nawet tu, na prawicowym portalu znalazłaby się konkretna liczba "oburzonych" lub udowadniających "swiętokradczość", niestosowność lub wręcz chorobę psychiczną proponującego..
A przecież jeślibym dla równowagi zaproponował np. "Ma fujarka siedem tonów" - to owszem, śmiechu byłaby kupa i nie potraktowano by tej propozycji poważnie, ale nikt by mnie nie odsądzał od czci i wiary i nie żądał mego unicestwienia..
 Bo też po takiej piosence ("Ma fujarka siedem tonów"), nie trzeba byłoby słać przeprosin do obcego mocarstwa i osrywać niepokornych i niedostatecznie wiernopoddańczych Polaków z  innych partii.

W/g mnie dobrą kandydatką na "hymn kibiców" polskich, byłaby - a raczej wybrane fragmenty, bo całość jest zbyt długa - "Warszawianka 1831" (- ale nie "Warszawianka 1905"!!) --> http://www.youtube.com/watch?v=OXdawhw-qu8


A mógłby być to ten fragment (- zaczynając od refrenu):


ref: Hej, kto Polak, na bagnety!
      Żyj, swobodo, Polsko, żyj!
     Takim hasłem cnej podniety,
     Trąbo nasza, wrogom grzmij!
     Trąbo nasza, wrogom grzmij!

Droga Polsko, dzieci Twoje
Dziś szczęśliwszych doszły chwil,
Od tych sławnych, gdy ich boje
Wieńczył Kremlin, Tybr i Nil.
Lat dwadzieścia nasze męże
Los po obcych ziemiach siał,
Dziś, o Matko, kto polęże,
Na Twem łonie będzie spał.

    Hej, kto Polak, na bagnety!

Wstań Kościuszko! Ugodź serca,
Co litością mamić śmią.
Znałże litość ów morderca,
Który Pragę zalał krwią?
Niechaj krew tę krwią dziś spłaci,
Niech nią zrosi grunt, zły gość!
Laur męczeński naszych braci
Bujniej będzie po niej rość.

Tocz, Polaku, bój zacięty,
Ulec musi dumny car.
Pokaż jemu pierścień święty,
Nieulękłych Polek dar.
Niech to godło ślubów drogich
Wrogom naszym wróży grób,
Niech krwią zlane w bojach srogich
Nasz z Wolnością świadczy ślub.

     Hej, kto Polak, na bagnety!


- Nawet jeśli zawrzaśnie śmiertelnie przerażony "Peacemaker" o "prowokacji", "sabotażu" czy "pokazaniu nas jako ksenofobów, rasistów, faszystów, antysemitów odpowiedzialnych za Holocaust" - i o "nie wdawaniu się w awanturę" - to ja pozwolę sobie zostać przy swoim zdaniu co do PROPOZYCJI fragmentu "Warszawianki 1831" jako "hymnu kibiców" - uważając przy tym iż: - uległością i lizaniem stóp, to można wygrać.. ale "Gorzkie żale" na fujarce a nie wybory..
 cornik

wtorek, 12 czerwca 2012

Powoli stawiają nas "pod scianą"..

Muszę przyznać iż w końcu udało się wytrącić mnie z równowagi i doprowadzić do irytacji.

- I nie dokonali tego ruscy kibice, tylko rodzimego chowu, lewacki "postempowiec" Erwin WENCEL - dostający piany na... tym.. noooo.. na obliczu, na sam dźwięk slow: - Bóg.. Ojczyzna.. tradycja - etc.itp.itd.. - czyli na wszystko to, co przeszkadza tym polskojęzycznym hybrydom "à la Wencel" w budowie i formowaniu "Nowego Światowego Ordnungu" oraz formowaniu następcy "homo sovieticusa" - czyli nowego "yevropeus plebeiusa"..

Odreagować mogę (i to czynię..) w jeden tylko sposób: - wyrażając publicznie (jak i Wencel) na blogu.. swoje zdanie i opinię, tyle że na temat Wencla i jego uzurpatorskich zapędów brania Polaków "pod but" (jak drugi Nergal), a nie na temat Boga, religii, reprezentacji czy NIE lewackich zachowań POLSKIEGO bramkarza..

E.Wencel pisze:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
.."Boisko to nie kaplica, a bramka to nie ołtarz przed którym należy się modlić na klęczkach przed obroną karnego. Lepiej wykonać parę przysiadów na rozgrzewkę dla rozluźnienia mięśni. Oburzają mnie, całkiem na serio wypowiedziane słowa Tytonia, że to dzięki Panu Bogu udało mu się obronić Polskę przed kompromitującą porażką. Ja bym wolał żeby wyniki sportowe zależały wyłącznie od umiejętności ludzkich a nie kaprysu niebios. Tymi słowami Tytoń uczciwie zasłużył sobie na czerwoną kartkę do końca Euro. (...) ..na murawie ma on reprezentować Polskę. Na koszulce ma polskie barwy i godło narodowe, a nie krzyż. A to oznacza bezwzględny zakaz epatowania swoją prywatną wiarą czy zabobonami. Jeżeli nie ma w Polsce bramkarza potrafiącego bronić bez religijnych praktyk na boisku, to niech polska bramka stoi pusta."(...)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
.. a ja komentuję..
- Ja zaś myślę.. iż typowy P.O.P. ("P"ełniący "O"bowiązki "P"olaka) ma najmniej do powiedzenia - a raczej NIE MA NIC do powiedzenia, odnośnie NASZEJ - nie tych POLSKOJĘZYCZNYCH "P.O.P"-ów - reprezentacji Narodu POLSKIEGO..

- Polski jest już coraz mniej i mniej - to fakt, a głosy i DZIAŁANIA negujące potrzebę posiadania niepodległości i dążące do UNICESTWIENIA nas Polaków, już nie tylko jako niepodległego i suwerennego państwa lecz i jako NARODU - są coraz głośniejsze, coraz odważniejsze.. i bardziej jednoznaczne..
Jeśli więc sprawy zaszły aż tak daleko, przeprowadźcie - wy, P.O.P-i.. FORMALNY podział Polski i zadecydujcie jak i gdzie będzie przebiegać linia podziału Polski i CO zostanie włączone do Niemiec - a CO do Rosji..

Wówczas dopiero, różne "Erwiny WENCELE" będą mogli bez przeszkód rugować wszystko co polskie i decydować co można POLAKOM czego NAM nie wolno..
Dopóki do tego nie dojdzie - "Wencele" mogą sobie "pouczać" swoje ciocie lub swoje sobaki (jeśli takowe mają..) i zakładać swoje "reprezentacje".

- Ode mnie.. Od Polaka.. - i od mojej, POLSKIEJ reprezentacji (i od Tytonia też!) niech się "Wencele" trzymają z daleka - gdzieś tak na "trzy parasole w bok"..

Pamiętacie słowa J.Kaczmarskiego? 

.."Co zapłonęło - musi się wypalić.
Zostaną w węglu łapy krokodyle,
A to, co człowiek wzniósł - to człowiek zwali;
Ten ślad jaszczurzy znaczy jego dzieje:
Pełznie, więc dąży - dąży wiec istnieje."
 

2.
Czas też głośno i otwarcie stwierdzić: - Polska jest nieodwracalnie podzielona... Są to (minimum) dwa odrębne światy.

- Ten pierwszy, to dominujący dziś w Polsce świat polskojęzycznej chamowizny - potrzebującej nie jakiejś tam "Polski", tylko pełnej michy i "swobód" i "igrzysk" - obojętnie pod czyim władaniem czy zarządzaniem.

Drugi.. przeciwstawny chamowiźnie świat.. to ginący świat, gdzie "Polska" nie jest pustym pojęciem, podobnie jak pojęcia . niepodległość.. honor.. zasady i normy.. kultura.. wartości wyższego rzędu czy tradycja, wiara i rodzina - etc.etc.etc..

I albo godzimy się z przegraną i nie wychodzimy poza lamenty, wrzaski - jakie to lewactwo jest podłe i wredne - oraz jałowe rozważania co "trzeba" i "należy" - lecz nic poza tym, albo zaczynamy się grupować wokół konkretnych wartości, zasad i norm, i tworzymy wspólnie świat, gdzie hołota nie będzie miała dostępu! - Będzie "poza" tym światem.

- Dzisiaj to prawica jest nic nie znaczącym żebrakiem u klamki lewactwa (a najlepszym przykładem są "jojczący" i rozpaczający po kopniaku w zadek "sieroty po Salonie24"), zaś wszyscy "prawicowi" publicyści jak ognia boja się zbyt ostrej konfrontacji, by nie popaść w niełaskę i odstawkę u lewactwa. - A oznaczałoby to brak publikacji, niemożność "dyskutowania" z dziwkami i "cynglami" dziennikarskiego lewactwa oraz brak zaproszeń do studiów telewizyjnych różnych "Olejnik", "Morozowskich", "Lisów". "Gugułów" - i im podobnych.

3.
Nad czym innym zaś nie ma co "rozdzierać szat": - Nie będzie odzewu, nie będzie zainteresowania. a dalej będzie bezproduktywne bicie piany i  tworzenie pięknych teorii pięknie tłumaczących istniejący stan rzeczy - lecz niczego nie zmieniających, to trzeba będzie dać sobie pokój z zabieraniem głosu i biernie patrzeć na agonię świata  opartego na Dekalogu i wartościach wyższego rzędu(etc.).

Żadna to tajemnica iż zło przychodzi łatwo, za to dobro wymaga pracy i wysiłku..

A pisał jeszcze w XIXw. Kornel Ujejski:

(...)
"To dodaj nam siły, bo w trudnej tej walce
Nieprawi przewagą się szczycą,
Nad nimi potęga, znaczenie - i chwalce
Wzlatują jak sępy nad lwicą,
A wiernym w ślad idzie ubóstwo, strapienie
I praca dla chleba dziennego.

I nie wódź nas na pokuszenie -
Ale nas zbaw ode złego.

            Amen.


cornik

niedziela, 3 czerwca 2012

W kordon sanitarny, "antysemitę" polskiego zakuć raczą!!!

A to się narobiło..
- Na portalu " Niepoprawni.pl" - "Sieroty po Salonie24" lamentują coraz głośniej i żałośniej i zarzekają się po kolei że "już nigdy.." - a "nawet do ust nie wezmą"..

- Pobyt ruskich kibiców w Warszawie zaczyna dryfować w stronę konfliktu dyplomatycznego i już jest głos pierwszego rosyjskiego ministra (sportu) - czyli urzędnika b.wysokiego szczebla - który ostrzega Polskę przed "możliwością nieprzewidzianych następstw".

- Mniej więcej w tym samym czasie, BBC pokazała to co chciała pokazać - czyli tylko jedną stronę kibicowania stadionowego w Polsce i na Ukrainie.
- Oczywiście nie była to TA strona kibicowania: http://www.youtube.com/watch?v=1r3WjPfIAoU - ani tez nie pokazała BBC jak wygląda kibicowanie reprezentacji Polski.. - Co to to nie!!

- Umizgujący się do Putina Obama, ani myśli osobiście prostować i przepraszać Polaków za "polskie obozy śmierci". - Ta "gafa" coraz mniej zaczyna wyglądać na przypadek lub zwykle przejęzyczenie się.

Jakby mało tego, na Polskę spada kolejne nieszczęście:

- W obozie "Koko koko Euro spoko" - czyli u babć "Jarzębin" - zaczęli żreć się między sobą na dobre - i "oniemiała z zachwytu" Polska, nie zobaczy naszej "Dumy Narodowej" (obok reprezentacji Smudy i Tuska ofcourse, który to Tusiek Wyłupiastooki, nie tylko naszą "du... tego no.. no "Dumą" jest, ale i dumą And i Peru - oraz całowanej nabożnie w łapę Merkel) przed meczem otwarcia na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Za to Czerska nie zapomniała afrontu doznanego od kibiców Legii (link: - http://www.youtube.com/watch?v=gNetPU8d1G4 ) - i z reportażu BBC "wyłowiła" tylko jedno: - ANTYSEMITYZM Polaków i "kiboli", a michnikowy "cyngiel" i NAJMIMORDA - Wojciech Maziarski - bezczelnie dziękuje (cytuję: "- Dziękuję kolegom z telewizji BBC za pomoc w zwalczaniu plagi polskiego antysemityzmu") reporterom z obcego kraju za obraźliwe i tendencyjne "prezentowanie" Polaków i naszego Kraju w oczach świata..

Środowiska Czerskiej i Wiertniczej (jak i pozostała część "salonu") wkraczają najwyraźniej w kolejną fazę dewastacji Polski i polskości.

- Maziarski za nieudane próby bezwzględnego wykorzenienia jakichkolwiek oznak niechęci, wrogości czy braku oczywistej czołobitności wobec Żydów w Polsce, obarcza winą i jako przyczynę i główny powód istnienia (jeszcze) antysemityzmu w Polsce, wskazuje imiennie i z nazwiska "trójcę" - Jana Pospieszalskiego, Rafała Ziemkiewicza i Wojciecha Cejrowskiego - pisząc: - "To oni ponoszą odpowiedzialność za to, że nie udało się wytworzyć wokół środowisk antysemickich kordonu sanitarnego".

A dlaczego akurat ci trzej są winni istnieniu "antysemityzmu" w Polsce?? 

- Ano dlatego (cytuję Maziarskiego) "bo to przecież wy znaleźliście się w składzie komitetu honorowego Marszu Niepodległości ramię w ramię z kibolami i faszystami." (...)

I tak oto nagle.. - wszystko stało się jasne..

- Marsz Niepodległości, to była ANTYSEMICKA impreza - wymierzona przeciw Żydom - a prawdziwe oblicze owego Marszu Niepodległości i jego głównych winowajców, pomogła ujawnić dzielna BBC - za co też w imieniu anty-antysemitów i Żydów, podziękował owej BBC (- i prosił "O JESZCZE" - sic!!) równie dzielny i bezkompromisowy Wojciech Maziarski..
 
- Chyba oczywistym jest dla każdego, a bezmózgim lemmingom przede wszystkim - iż ci "przestępcy" z prawicy, MUSZĄ ponieść "zasłużoną" karę? - No inaczej być nie może!

A jak pokazuje przykład dr Ratajczaka, a ostatnio i "Starucha", nie są to przypuszczenia całkiem bezpodstawne..

Maziarski prezentuje też "wiernej publiczności" "standardy europejskie" - "obowiązujące w świecie cywilizowanym" - czyli (w domyśle) tam, gdzie rządzą Starozakonni - zwani u nas "Nową Szlachtą Jerozolimską" (za St.Michałkiewiczem).

- Pisze (Maziarski) mianowicie:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(...).."Tak się składa, że pracowałem u jednego z wydawców, przeciw którym Radosław Sikorski złożył pozew za antysemickie komentarze internautów. Był to wydawca niemiecki, funkcjonujący według zachodnioeuropejskich standardów. Gdy o sprawie dowiedziała się centrala w Niemczech, wybuchła burza - momentalnie zablokowano możliwość komentowania i wyłączono fora internetowe. Nie było żadnej dyskusji ani tłumaczeń, szlaban objął wszystkie redakcje, nawet te, które nie miały nic na sumieniu. Tak wygląda w praktyce standard obowiązujący w świecie cywilizowanym." (...)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tu się zdumiałem.. - "CYWILIZOWANYM"??? - Na lewacko ŻYDOWSKĄ modłę "ucywilizowanym" chyba??

Za czasów mojej młodości, nazywane to było ZAMORDYZMEM lub FASZYSTOWSKIMI METODAMI..

- Dzisiaj.. lewacki "budowniczy" tzw. "Nowego Ordnungu Światowego" - i jawny przydupas, oraz "wierny sługa" i "podnóżek" owej Nowej Szlachty Jerozolimskiej (- tzw."dziennikarz" Wojciech Maziarski) nazywa ów typowy zamordyzm - czyli REGLAMENTOWANĄ "WOLNOŚĆ SŁOWA" - "standardem obowiązującym w świecie CYWILIZOWANYM"..
(innymi słowy.. - "REGLAMENTOWANA WOLNOŚĆ SŁOWA", znaczy - ni mniej ni więcej - iż: - każdy MA PRAWO do wolności słowa, każdy też może głosić swoje poglądy - z jednym, maleńkim "ale".. - owszem.. każdy MA PRAWO głosić i mówić co chce - "ALE".. - TYLKO to, na co my.. ŻYDZI i lewacy POZWOLIMY i dozwolimy..")
 
- "Tak mają nam tańczyć, jak MY (Żydzi) im zagramy.."

- Co mniej ciekawe ( a raczej obrzydliwe) - nawet pozbawiony jakiejkolwiek godności i honoru Czuchnowski, nie postawił znaku równości między tymi KILKUDZIESIĘCIOMA (bliżej raczej 100 tysięcy..) tysiącami uczestników ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI w dn.11.11.2011 - a tymi WYBRANYMI przez BBC przykładami z walk STADIONOWYCH - z udziałem kiboli z Polski i Ukrainy, ale zrobił to - z pełną świadomością i premedytacją - Maziarski..
(Przy czym.. - przytomni organizatorzy skierowali RZECZYWISTYCH uczestników Marszu na inną.. bezpieczną trasę, omijającą lewackich (i NIEMIECKICH lewackich) zadymiarzy oraz POLICYJNYCH prowokatorów)
 
I tu nie chodzi wcale o BÓJKI kiboli ani o "zadymy" na stadionach. 

- Im.. - różnej maści i proweniencji Maziarskim - lokajom żydowskim, chodzi o to, co lewacka idiotka przed kamerami telewizyjnymi - jako ELEMENTY i symptomy czego?? - ano "FASZYZMU" !! - określiła hasła: - "BÓG.. HONOR.. i OJCZYZNA".
- I to ich - Maziarskich, Paradowskich, Wołków, Blumsztajnów, Wrońskich, Śpiewaków, Wielowieyskich, Kuczyńskich (- e tutti quanti) - krecia w tym kierunku robota w MOIM - nie w ICH Kraju, - i dlatego tak groźni i niebezpieczni dla nich są tacy POLACY jak Pospieszalski, Cejrowski czy Ewa Stankiewicz..

Już raz przeżywaliśmy podobne "standardy cywilizacyjne" za sprawą i Żydów i kraju - "gdzie tak "wolno"(czyli SWOBODNIE - itd.) dyszyt' czeławiek"..

- Tak ten "czeławiek" żył i oddychał "wolno" (jako wolny, swobodny, nie zniewolony) - jak mu było WOLNO - czyli DOZWOLONE..

- Ten sam los - coraz wyraźniej - gotują i nam ci różni "Maziarscy" po raz drugi?? - Pełne "deja vu"??

- Tylko jeszcze DOKOŃCZĄ zniszczenia kilku przeszkód - (min.) religii.. rodziny, tradycji - etc??

Jeszcze tylko wyrugują "FASZYSTOWSKIE" pojęcia: - "BÓG.. HONOR.. OJCZYZNA.."?

- Jeszcze tylko "załatwią" tak jak i dr Ratajczaka, takich "mącicieli" jak Pospieszalski czy Cejrowski - a GOJE z "Prywislańskiego Kraju" staną się wreszcie pokorną i bezrozumną, niewolniczą masą, kierowaną przez stojących wyżej od tych nic nie wartych gojów "Starszych Braci w Wierze"??

Być może tak będzie..

Władzę przecież mają a Polska ginie..

Tyle że nawet oni.. - "władcy świata" i "naród wybrany", muszą pamiętać że ta nienawistna im, niepokorna Polska, odradzała się już kilkakrotnie i wstawała z kolan, a zdrajców wieszała na latarniach.

I to właśnie tej i TAKIEJ Polski nawet Stalin nie chciał włączać w obręb swego imperium - wiec dopóki nas, Polaków, nie UNICESTWIA calkowicie - dotąd nie będą mogli być "pewni swego".

- Tak nam - Polakom - dopomóż Bóg!! - najmimordo Maziarski (et consortes.) - By nas nie unicestwiono i byśmy podnieśli się z kolan..

cornik
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

sobota, 12 maja 2012

Stefan "Bulgot" - contra "PiS-owskie paskudztwo"..



Natknąłem się na wypowiedz internautki @"anna-76" pod tekstem, o skomentowaniu przez Stefana "Bulgota", jego chamstwa w stosunku do p.Ewy Stankiewicz ("To pani jest od tego filmu "Solidarni", od tego PiS-owskiego paskudztwa, tak?" - "Won stąd"? Nie byłem za ostry, byłem zbyt łagodny") - która to anna-76 napisała:

"Profesor,marszałek sejmu,poseł,dojrzały mężczyzna,polityk... trudno to komentować.
Myślę,że to już koniec Niesiołowskiego, koniec końców...
..Zapamiętać tych wszystkich ludzi i nie pozwolić by pouciekali i pochowali się w przyszłości w innych partiach"...


 - No cóż.. Wypowiedź z gatunku tych, które z pewnością zalicza się do gatunku "wyważonych" i "rozważnych". - Mi jednak, nasunęły się konkretne refleksje:

- Otóż.. - Nie da rady! Możemy ich - owszem - zapamiętać, ale jeszcze długo, długo "nic ponadto".
- I dlaczego miałby to być koniec bulgoczącego Stefana?? - Od lat robi to samo - i KTO.. lub CO.. miałoby go skończyć??
- Jego.. Gugułę.. Wojewódzkiego.. Torańską.. Lisa.. Paradowską - czy chociażby Halickiego na ten przykład?? - KTO im zagrozi?? -
Widzi ktoś wystarczająco mocnych?? - Ja nie widzę.

To przecież chamowizna dziś niepodzielnie rządzi Polską, wspierana przy tym całą potężną armią, uwarunkowanych jak psy Pawłowa (i odmóżdżonych całkowicie) lemmingów, i owa chamowizna jest na tyle mocna, że "swemu" - czyli Stefanowi "Bulgot" Niesiołowskiemu (i mu podobnym) krzywdy nie pozwoli zrobić!!

Przecież "Bulgot" dlatego jest tak otwarcie arogancki, chamski i wulgarny, że czuje się być CAŁKOWICIE BEZKARNYM..

Jest taki ordynarny i chamski BO MOŻE takim być!

- To są ICH - chamowizny rządy i to oni dyktują normy, zasady.. i kanony zachowań na przykład..
Ta partia i ci którzy ją popierają, dawno zapomnieli co to honor (wiedzą za to że honor to objaw.. FASZYZMU!), uczciwość, czy PRAWDOMÓWNOŚĆ... (etc.etc..)

- Dawno, dawno temu zapomnieli..

Mężczyzna zaś z niego (z "Bulgota") jest już zdecydowanie bardziej  "przejrzały" niż "dojrzały"..
- "Polityk" przy tym.. zwyczajnie mierny.

 Stefan "Bulgot", to raczej "narzędzie".. To raczej "kłonica" lub "cep" (kij baseballowy to zbyt "wyrafinowane" narzędzie jak na określenie "Bulgota") niż "polytyk" - i z pewnością jednym z powodów jego frustracji i niesłychanego chamstwa, jest zniszczenie przez jego byłą narzeczoną - KOBIETĘ! (jak E.Stankiewicz..) - i DZIENNIKARKĘ! (jak E.Stankiewicz..) - wizerunku "Bulgota" jako "opozycjonisty"  gnębionego PRL-owskim więzieniem.

-  Ujawnienie go ("Bulgota") jako KAPUSIA - "sypiącego" wszystkich z nim związanych w owej konspiracji - łącznie z WŁASNYM BRATEM i rzeczoną osobistą NARZECZONA - Elżbietą Królikowską-Nagrodzką, aresztowaną (czerwiec 1970) i przesłuchiwaną (tylko z innym skutkiem) przez SB-e w tym samym czasie co i "Bulgot".

Zeświniony i ujawniony jako kolaborant SB-e "Bulgot", przyjął zasadę "wszystko-mi-jedno" - wychodząc z logicznego skądinąd założenia  iż jedno chamstwo czy świństwo więcej lub mniej, nie gra już mu żadnej różnicy ani roli, gdyż tego "łajna" współpracy z  SB-e i utraty twarzy, cześci i  honoru, już i tak nigdy nie zmyje..

Poklask więc i akceptację, dostanie u takich jak on, u bezmózgowców bez zasad i honoru - zwanych "lemmingami", jak i u tych z objawami maniakalnej obsesji na tle PiSu (czyli też głównie lemmingach).

A na to by ich zwalczyć (Bulgotów.. Matolów.. i resztę..), nie da się w dzisiejszej rzeczywistości zastosować ani szarej maści (najlepszego środka na.. mendy), ani DDT, ani Azotoxu, ani tez napalmu - czy chociażby zwykłej, wrzącej wody..

- Nawet i jakiegoś tam poczciwego "Flecisty z Hameln" w dzisiejszym zdegenerowanym świecie nie da się znaleźć - by jak tamten - wyprowadzić to łajdackie i prostackie "towarzycho" - jak owe szczury - gdzieś poza Polskę..

Nie wiem tylko, dlaczego tak uparcie powraca do mnie Waligórski:
"Walczył orzeł z sępami, aż obrósł w legendę.
Niestety - przy okazji podłapał też mendę.
Wszyscy pytają orła: - Jak walczyłeś? Świergol!
A menda w krzyk: - Spuściliśmy tym sępom wpierdol!"

piątek, 13 kwietnia 2012

Być CHAMEM? czy IDIOTĄ??

"(...) przekazywanie idei, oznaczonych przez słowa, nie jest, jak się to pospolicie mniema, głównym a nawet jedynym celem języka. Istnieją cele odmienne, jak wzniecenie jakiejś namiętności, pobudzanie do działania lub powściąganie od niego, czy wprowadzanie umysłu w określone nastawienie."
- biskup George Berkeley - XVIII-wieczny (zm. 14 stycznia 1753) irlandzki filozof
----------------------------------------------------------------------------------------------------

Wcale nie tak rzadko, stajemy przed wyborem "kim być?" - CHAMEM.. czy IDIOTĄ??

Nie jest to błahe pytanie - szczególnie w czasach gwałtownego, ogólnego chamienia i "osunięcia się" kulturowego całej cywilizacji Białego Człowieka (w przeciwieństwie do ogromnego postępu technologicznego).

Inspiracją do napisania tego - polemicznego myślę - tekstu, był świetny wpis blogera "jwp" (niepoprawni.pl/blog/1821/bec-wuja-w-czolo-i-jest-wesolo ) - który "przejechał się" bezpardonowo po niektórych aspektach naszej garbatej i kalekiej, polskiej rzeczywistości.

"jwp" pisze:
(...)"Śmieci należy pozamiatać, a jak trzeba, to kopnąć w stronę rynsztoka. Tylko celnie, by spłynęły z nim. A nie wiły się na kratce ściekowej, czekając, jak zwykle na kolejną okazję, na swój czas. Bo jest Czas Patriotów i Czas Zarazy, która to ze szczególną siłą uderza swoją niemocą we wszystko, co obce jej z natury."
(...)
"Życie przerosło kabaret. A i granice zdrowego rozsądku. Nie przebieramy w słowach, oni nam nie dłużni. Sądzę jednak, że My zbyt wydelikaceni, za bardzo drugi policzek nadstawiamy w czasie, gdy ząb za ząb."
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Otóż.. "jwp" poruszył jeden z ważniejszych aspektów - nazwijmy to - "niemocy" prawicy, czy tez niemożności i nieumiejętności dawania odporu agresywnemu, i nie przebierającemu w środkach lewactwu.

Myślę ze jednak zbytnio "przebieramy w słowach", ale mam tu na myśli nie "spotkania III-go stopnia" czyli starcia bezpośrednie, tylko najczęstsze, słowne potyczki internetowe, gdzie bezpardonowe i prostackie lewactwo, nie ma żadnych zahamowań ani skrupułów w łganiu, lżeniu i chamskim traktowaniu oponentów - wszystkich.. nie tylko tych z prawicy..

Nie można bezustannie oddawać pola chamowiźnie (jeśli jest noc.. musi być dzień.. Jeśli jest zło.. musi być dobro.. Jeśli jest inteligencja - jako umowna raczej - warstwa społeczna, to musi być i CHAMOWIZNA!).

Oddawanie pola, czyli bezustanne ustępstwa, nadmiar kultury i uprzejmości, budzą tylko lekceważenie, pogardę i poczucie bezkarności.

- Niestety, wyprodukowano tzw. "bezkonfliktowe społeczeństwo" - gdzie naczelną zasadą jest "ustąpić agresorowi" by uniknąć konfliktu - nawet za cenę najwyższego upodlenia i upokorzenia.

Tak, tylko ze takie unikanie konfliktu za wszelką cenę, tak jak w przypadku jednych z najgorszych idiotów naszych koślawych czasów, czyli "PACYFISTÓW" - tak jak i bezustanne wycofywanie się i przepraszanie za to że się żyje, prowadzi do tych samych skutków i następstw (o czym później..).

Uzupełnijmy jeśli chodzi o "pacyfistów", że jeśli nawet "rozbroimy" całkowicie świat i zlikwidujemy wszelaką broń - łącznie z pilniczkami do paznokci i widelcami, to "migiem" znajdzie się taki, lub grupka takich, którzy "odkryją" iż zwykły kij lub kamień w reku, pozwoli im zdobyć przewagę i podporządkować sobie bezbronną resztę. I zrobią to błyskawicznie. - BO MOGĄ - i nikt im się przecież nie przeciwstawi.

- Te same mechanizmy działają np. w szkołach, gdzie kilku opryszków, "odkrywa" iż są BEZKARNI i terroryzują resztę - a reszta - łącznie z nauczycielami - nie umie i NIE POTRAFI im się przeciwstawić.. Niesie się ino wrzask o "mobbingu", a drani co najwyżej "podrzuca się" innej szkole..

Należy sobie zdać sprawę z tego, ze podobne mechanizmy zadziałały i w stosunku do Tarasa na Krakowskim Przedmieściu, czy do tych, którzy oddawali mocz na znicze - etc.itp..

- Jakie to mechanizmy? - Poczucie bezkarności agresora, i (generalnie, lecz nie w każdym przypadku ofcourse) bezsilność, ale i bezwolność ich ofiar - ofiar z wbudowana w psychikę blokadą kontrakcji..
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czy musi być tak zawsze i wszędzie??

Zajmijmy się dziś stroną "analityczno-porównawczą" nieuniknionych kontaktów przedstawicieli dwóch przeciwstawnych sobie światopoglądów. - Jednych, zwanych kolokwialnie "lewactwem" i ich (nie tylko) ideowych oponentów - czyli "prawicowców"..

Czyli.. będą to (lewactwo i prawica..) w stosunku do siebie "oponenci"..

I otóż.. kiedy dochodzi do kontaktu, starcia.. zetknięcia się oponentów, mogą oni postrzegać siebie dwojako - jako przeciwnika.. lub jako wroga.

Na czym polega różnica?? - Ano na tym, że z przeciwnikiem się dyskutuje. zaś z wrogiem się walczy.

Jest to niestety zubożone i niepełne wprowadzenie, i należałoby go wstępnie uzupełnić chociażby o kilka istotnych elementów:
- Otóż.. Każda "rozgrywka słowna", "dyskusja", "potyczka" etc.. toczy się, lub przybiera formy określonej konwencji..

typowe konwencje to:

- a/ - obie strony toczą potyczkę w oparciu o zasady gry "fair" i przestrzegają tych samych zasad("fair")..

- b/ - obaj adwersarze nie są wobec siebie uczciwi i obaj nie graja "fair"

i - c/ - jedna ze stron używa metod uczciwych i gra "fair", a druga jest nieuczciwa i nie gra "fair".. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Tak więc.. Przystępując do "rozgrywki słownej", należy przede wszystkim zorientować się jakie zasady stosuje i jakimi metodami posługuje się nasz przeciwnik (oponent) w "potyczce słownej" - i w zależności od tego, dostosować do realiów własne postępowanie, własne metody, reakcje, zachowania etc..

1.
- podpunkty a/ i b/ są oczywiste i przejrzyste, a nas ze zrozumiałych względów interesuje podpunkt c/..

- Czy zatem.. - wówczas kiedy stwierdzimy, iz nasz interlokutor(rzy) stosuje metody gry "nie fair", MAMY OBOWIĄZEK i powinność dalszego przestrzegania metod i zasad "gry fair"?? - czy nie musimy tego robić??

- Wybór w gruncie rzeczy wcale nie jest taki prosty dla większości, i może być poważnym dylematem moralno-etycznym dla bardzo wielu osób - ponieważ.. albo nam plują w oczy, w twarz, a my kłaniamy się i czapkujemy i udajemy że "deszcz pada" - i w efekcie wychodzimy na IDIOTÓW - gdyż ustępstwa i "czapkowanie" draniom dają odwrotne efekty od zamierzonych, zaś dla takich "uprzejmych idiotów" tym bardziej nie ma żadnej litości ani pardonu..

- Albo... - odpłacamy się "pięknym za nadobne"(albo i jeszcze lepiej..), - dajemy łobuzom posmakować ich własnego lekarstwa i wychodzimy wówczas na AGRESYWNYCH CHAMÓW..

2.
- Czyli w przypadku podpunktu c/ - nie pomoże nam ani kultura, ani wiedza, ani dobre maniery, ani uprzejmość, a już tym bardziej delikatność.. Wszystko to zostanie uznane za oznakę słabości i będzie bezwzględnie wykorzystane przeciwko nam..

Mamy więc do wyboru bycie CHAMEM lub IDIOTĄ..

3.
- Wiadomo "bycie kim", wybierają ci ze słabszą psychiką i którzy nie potrafią - bo nikt ich tego nie nauczył - dać sobie rady z tego rodzaju bezpardonowymi zachowaniami przeciwników..
W efekcie panikują.. zostawiając pole tryumfującym łobuzom, utwierdzającym się w przekonaniu iż ich metody są słuszne i efektywne, tchórzą.. - i sromotnie uciekają z pola bitwy motywując to tym, iż "nie będą się poniżać", "nie wypada".. "nie będą schodzić do tego poziomu".. - "wolą spokój" (i "bycie idiotą") - etc.etc..

Fajnie.. tyle że jest to droga donikąd i zazwyczaj już wystarczająco zostali wyśmiani i poniżeni oraz upodleni - by im sprawiło to jakakolwiek różnicę, gdyby spróbowali jednak stawić czoła wyzwaniu.. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- I co jednak wybiera większość? Zdecydowana większość dodajmy?
- Odpowiem anegdotką: - "Pyta kumpel kumpla: - "Słuchaj.. Kim wolałbyś być? - Łysym czy idiotą?" - Zapytany po chwili namysłu: - "Wiesz.. chyba idiotą, bo to się MNIEJ W OCZY RZUCA"..

- Tak jest.. wolą być poniżanymi idiotami, niż być posądzonymi o brak kultury, chamstwo czy prostactwo - i to w świecie coraz bardziej chamskim, prymitywnym i prostackim - bo to pozwala schować się w cień i "NIE RZUCAĆ SIĘ W OCZY"..

I tylko nieliczni, - "z dwojga złego".. - wolą być CHAMEM niż IDIOTĄ i szybko przy tym, przekonują się iż jeśli nawet prostacka hołota - zdziwiona i zszokowana niepomiernie tym, ze stawiono jej opór - okrzyknie ich.. "chamami" (sic!) - to satysfakcja z tego że nie pozwolili się poniżać i dołować bezkarnie, jest znacznie większa od wrzasku chamowizny..

- I nie należy pomijać tych aspektów w rozważaniach czy uznać naszego oponenta w wymianie zdań czy poglądów za przeciwnika lub za wroga..

Słowa powinny znaczyć to co znaczą, a użycie słowa "cham" czy "bydle", wcale nie świadczy o braku kultury.

Pamiętajmy tylko, że chamstwo w stosunku do chama nie jest brakiem kultury, lecz DOSTOSOWANIEM SIĘ do możliwości percepcyjnych chama, jego możliwości rozumienia(pojmowania) - to raz.. a dwa, jest to przejście na słownictwo i język zrozumiały dla chama.

- Chama, który zwyczajnie NIE ROZUMIE i nie przyswaja języka kulturalnego, eleganckiego etc. - którym na codzień posługuje się jego oponent.

Jest to (konieczne w takim przypadku) tylko chwilowe i sytuacyjne "zejście do poziomu niższego", gdyż w drugą stronę.. - przejście tego kogoś z niższego poziomu na wyższy poziom (kultury - nazwijmy to ogólnie) jest z oczywistych względów niemożliwe..

Nie bójmy się sytuacji konfliktowych i "mocnych", zdecydowanych kontrreakcji..

środa, 14 marca 2012

Święto Narodowe naszych bratankow Węgrów..

15 marca 1848 Sándor Petöfi - poeta węgierski i uczestnik powstania węgierskiego - na schodach muzeum w Budapeszcie, ogłosił  „12 żądań” Węgrów - a w nich przede wszystkim: ZNIESIENIA CENZURY, powołania NIEZALEŻNEGO rządu węgierskiego jak też równości wobec prawa dla wszystkich obywateli..

Owe ogłoszenie  „12 żądań”, było też i początkiem powstania węgierskiego. Sándor Petöfi oddał swe młode życie za Ojczyznę, za Węgry.. 
- Zginął (będąc adiutantem gen.J.Bema) 31 lipca 1849 roku w bitwie z wojskami rosyjskimi pod Segesvárem (dziś: Sighişoara). - Miał ledwie 26 lat..

15 marca - jest dla Węgrów dniem Święta Narodowego (Nemzeti ünnep). - Dniem upamiętniającym powstańczy zryw niepodległościowy i przelaną krew bohaterów, którzy zginęli w walkach o wolność Węgier.

W tym roku, w Budapeszcie w tym dniu. nie zabraknie bratanków Węgier z Polski.. To są ci, którzy mogli tam przybyć i którzy będą symbolem polskiego wsparcia dla Węgier i dla Orbana na ich nowej, trudnej drodze..

- Bardzo bardzo chciałbym być w tej chwili razem z Rodakami w Budapeszcie.. Jestem z Wami rodacy, i z bratankami Węgrami jeśli nie ciałem, to duchem tam obecny!

Ja może nie mam tak głębokich odczuć jak "sem" który pod informacją: "Jadą na Węgry – relacja z podróży" na portalu "niezależna.pl" pisze: - "W 1989 końca komuny nie czułem,dzisiaj tak."
- Ja tego końca komuny nie czuję, ale widzę Polaków budzących się z marazmu i "tumiwisizmu"..

- Od czegoś trzeba zacząć - zarówno i "kibole" i "Staruch" wnoszą tu swój wkład, jak i ci z Placu Zamkowego..
- Ci, których opluwano, lżono, oddawano mocz na znicze i którym te znicze konfiskowano jak najniebezpieczniejsze narzędzie zbrodni.
 - Również i ci z wszystkich patriotycznych manifestacji - z tą potężną z 11 listopada na czele, ale i ci młodzi, narazie protestujący tylko przeciw złodziejskiemu wprowadzaniu ACTA, jak też i ci, którzy będą biało-czerwone barwy i swe poparcie, reprezentować w Budapeszcie..

Oni wszyscy nie pozwalają do końca tracić nadziei na przetrwanie i Polski i Narodu polskiego. - Im nie jest obojętne..
To jest i kapitał i rdzeń, ale i zapowiedz że przybywa wśród nas tych, którzy wiedzą O CO  i PO CO chcą walczyć..

A w tej chwili walczą Węgrzy - i Bogu dzięki że otrzymują wsparcie od bratanków Polaków!

"Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki ("Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát")



piątek, 2 marca 2012

Dwie rodziny: - WYKLĘTA i przeklęta...



Wczoraj, 1 marca, oddawaliśmy hold ŻOŁNIERZOM WYKLĘTYM.. 

 Pozwolicie Państwo,ze i ja dorzucę swoją maleńką cegiełkę, przedstawiając kontrastowo dzieje - choć niedokończone i niepełne - dwóch rodzin:


Na zdjęciach..
1/szym - 26 czerwca 1947. Zabici przez grupę operacyjną KBW-UB żołnierze kpt. ¨Uskoka¨. Od lewej - Józef Król ¨Maryś¨, Stanisław Lis ¨Korzen¨ i Kazimierz Karpik ¨Czarny¨
2/gim - Żołnierze ¨Roja¨ zabici przez KBW
---------------------------------------------------------------------------------------------------

motto:
"We wrześniu 1946 r. w najbliższe otoczenie Antoniego Żubryda (dowódcy Samodzielnego Batalionu Operacyjnego NSZ) przeniknął agent UB Jerzy Vaulin "Warszawiak". Vaulin był akowcem o pięknej konspiracyjnej karcie, który dał się zwerbować UB i podjął się wykonania głównego zadania - zlikwidowania Antoniego Żubryda. Dokonał tego 24 października 1946 r. w lesie w pobliżu Malinówki. Wraz z Żubrydem zginęła jego żona Janina. Zamordowani zostali strzałami w tył głowy. Vaulin do dziś uważa, że zamordowanie Żubrydów było jego największym bojowym wyczynem. W 1999 r. sprawca podwójnego morderstwa stanął przed sądem, jednak sprawa została umorzona."
 
Ausrotten! - WYKORZENIĆ WYNISZCZYĆ WYNARODOWIĆ..

"Rodzina Sikorskich gospodarowała w Kowalewie, w powiecie Wąbrzeźno.
Waleria z Kwaśniewskich i Franciszek Sikorski byli rolnikami. Władka była najstarszym dzieckiem. Urodziła się w grudniu 1919r. w Lipinkach kolo Tucholi. W 1922 r. urodził się Janek, w 1926r. Janka, dwa lata później Tadeusz, wreszcie w 1935r. najmłodsza Tereska.
W tym czasie Sikorscy gospodarowali już na 13 hektarach w Rychławie kolo Twardej Góry, przy trasie Nowe - Skórcz. Wychowywali swoje dzieci w duchu polskim. Wzorów też im nie brakowało - Franciszek Sikorski walczył w 1920 r. z bolszewikami, podobnie jego bracia. Kiedy wybuchła wojna i trzeba się było jednoznacznie wypowiedzieć na temat przynależności narodowej, Sikorscy nie szukali żadnych wybiegów ani szansy na zachowanie swego dorobku poprzez podpisanie tzw. niemieckiej listy narodowej (DVL). Zostali usunięci ze swego gospodarstwa, do którego przybył niemiecki osadnik."
=============================================
Drugi z życiorysów, to krańcowo różne dzieje, krańcowo różnej rodziny. Rodziny "bohatera" lewackiej hołoty (łącznie z jego pejsowatymi pobratymcami) i jego samego:
 
- Wywodzi się z rodziny o silnych tradycjach komunistycznych - "liberalnej żydokomuny", jak sam to określił w "Powściągliwości i pracy". Jego matka, Helena Michnik była działaczką Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej "ZYCIE" (- była to akademicka organizacja komunistycznej młodzieży. Powstała w 1923 roku - 1932 roku została zdelegalizowana. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać co do ilości i roli żydów w tej organizacji). Helena Michnik organizowała również komunistyczne harcerstwo "Pionier", została nawet za to aresztowana w 1925 r.
Ojciec, Ozjasz Szechter w II-giej Rzeczpospolitej był wysokim działaczem Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy - która była autonomiczną częścią Komunistycznej Partii Polski. Program KPP zakładał oderwanie od Polski m.in. Górnego Śląska i Pomorza. Z ruchem komunistycznym związany był od czasów I wojny światowej.
Adam Michnik (bo o nim to mowa) w książce "Między panem a plebanem" wspomina: - "Rodzina ojca to byli tradycyjni, religijni Żydzi. ... Jego ojciec był rzezakiem."
----------------------------------------------------------------------------------

W międzyczasie, wrzućmy pierwszą ciekawostkę z życiorysu dzisiejszego Autorytetu Moralnego Polaków: 


- "Guru" urodził się w roku 1946 - 17 października - a wiec W ROK PO ZAKOŃCZENIU II-giej wojny światowej, - czyli.. w PRLu jak najbardziej i jak najbardziej jako... AARON SZECHTER. - Kiedy i w jakich okolicznościach stał się "Adamem Michnikiem", jego życiorysy milczą jak zaklęte.. 
 -----------------------------------------------------------------------------------

Druga ciekawostka.. rodzinna - o Ozjaszu Szechterze, czyli o ojcu Adasia który Michnikiem się wabi..

 (...)"Roman Werfel w książce "ONI" mówi, że Szechter w przedwojennym Lwowie był wielkim człowiekiem. Jan Marszałek w książce "Jurczyk kontra Wałęsa" stwierdza, na podstawie rozmów z przedwojennymi oficerami polskiego wywiadu, że Szechter początkowo należał do austriackiej siatki terrorystycznej A.K.Barola (ps. Władysław Sawko), którą przejęli później bolszewicy. W czasie wojny polsko-bolszewickiej Barol wraz z całą siecią agentur antypolskich działających na tyłach wroga (czyli Polski - dop.mój) i w samym sercu białopolaków nie ogranicza się tylko do zbierania informacji o charakterze szpiegowskim, ale tworzy we Lwowie i okolicach czerwoną partyzantkę.

 (...)Stanisław Mościcki(bratanek prezydenta), przedwojenny "dwójkarz" wspomniał w rozmowie z J. Marszałkiem, że rozpracowywał m.in. Komunistyczną Partię Zachodniej Ukrainy: - "Przez jakiś czas chadzałem tymi samymi drogami, co ojciec Adama Michnika - Ozjasz Szechter, który był jednym z założycieli KPZU, jej głównym ideologiem i członkiem Biura Politycznego tejże najbardziej antypolskiej agentury Stalina. (...)W 1930 r. Szechter razem z innymi działaczami został aresztowany i osadzony w urzędzie śledczym w Łucku. Józef Mutzenmacher vel Jan Reguła w "Historii KPP" podaje, ze działacze KPZU zostali aresztowani, gdyż tworzyli zbrojne bojówki i usiłowali wywołać zamieszki w Małopolsce Wschodniej." ================================================
Wróćmy do rodziny Sikorskich:
 
- Starsze dzieci - Władka i Janek - zaczęły szukać kontaktów z konspiracją. Ostatecznie zostali zaprzysiężeni w Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski w r. 1941. Janek przyjął pseudonim “Orlicz” i dowodził oddziałem złożonym z kilkudziesięciu ludzi. Władka była łączniczką. Drugi raz ślubowali Polsce zgodnie z rota przysięgi AK, której Janek podporządkował swój oddział. Spotkali na swej drodze wielu wybitnych uczestników pomorskiej konspiracji, m.in. kapitana Alojzego Bruskiego “Graba” i Stefana Gussa “Dana”. Janek przyjął w AK pseudonim “Wilk”, a dowodzony przez niego oddział (około 30 ludzi) należał do zgrupowania “Świerki” i nazywany był “Wilkami”. Władka miała pseudonim “Wanda”.

(...)W święto Trzech Króli 1943 r. na podwórko zajechała nagle ekipa z funkcjonariuszem Gestapo na czele. Matka cerowała partyzanckie ubrania. Janek, “Dan” i “Świerk” grzali się przy piecu, Władka krzątała się po izbie. Byli wszyscy oprócz ojca, który pojechał do miasta. Na widok Niemców trzej partyzanci natychmiast wycofali się w pole, droga obmyśloną na wypadek takiego zdarzenia. Władka została. Zanim Niemcy weszli do izby, pojawił się w niej policjant - przed wojną znajomy krawiec. Coś drgnęło w jego sercu, bo znał Sikorskich od lat i szanował tę rodzinę. Powiedział: - Władka, uciekaj, oni przyszli po ciebie! Zanim skończył, Władki już nie było w izbie. Uciekła tą samą drogą, co Janek i reszta.  

(...)Zgodnie z zasadą zbiorowej odpowiedzialności Niemcy aresztowali matkę, ojca oraz Janke (miała wówczas 17 lat) i Tadeusza (15 lat). Wszyscy trafili do obozu koncentracyjnego Stutthof, po jakimś czasie zostali przeniesieni do jego filii w Potulicach.  
(...)Po tym wydarzeniu Władka doszła do wniosku, ze jedynym bezpiecznym dla niej miejscem jest leśny oddział. Została z "Wilkami" Janka. Mieli swoje bunkry w okolicach Lipinek i Kuźnicy. Czasami nocowali w leśniczówkach. Władka była łączniczką. Przeprowadziła wielu zagrożonych aresztowaniem i represjami ludzi z Bydgoszczy do oddziałów leśnych.
==============================================
- Idźmy dalej... jeszcze raz Szechter:
 
(...)W 1930 r. Szechter razem z innymi działaczami został aresztowany i osadzony w urzędzie śledczym w Łucku. Józef Mutzenmacher vel Jan Reguła w "Historii KPP" podaje, ze działacze KPZU zostali aresztowani, gdyż tworzyli zbrojne bojówki i usiłowali wywołać zamieszki w Małopolsce Wschodniej. W 1933 r. w czasie przesłuchania przez sędziego Szechter zeznał, że był torturowany i bity. Jednak Reguła pisze, że wielu aresztowanych, w tym Szechter ps."Jerzy" złamało się w czasie śledztwa i złożyło zeznania obciążające innych. Wkrótce zapragnęli zrehabilitować się wobec partii i zaczęli przesyłać na wolność listy z więzienia tzw. grypsy z wymyślonymi historiami o biciu, gwałceniu etc. W wiezieniu Szechter siedział osiem lat, m.in. przebywał w jednej celi z Edwardem Ochabem (po 1945r. m.in. wiceminister MON i szef GZP LWP, a w 1956r. I sekretarz KC PZPR)
===================================================
Sikorscy:

(...)Kiedy pani Władysława czyli Władka(Sikorska z domu -dop.mój) opowiada o swojej rodzinie, z największą tkliwością wspomina brata Tadeusza. Dziewięć lat od niej młodszy, lecz już dawno nie żyje. Przyczyniły się do tego wojenne i powojenne doświadczenia.
Ponieważ był bardzo młody, został wypuszczony ze Stutthofu i przebywał u babci w Lipinkach. Doszło do prowokacji. Znajoma eingedeutschka z Rychławy podsunęła mu któregoś dnia kilkadziesiąt sztuk amunicji. Miał dopiero 16 lat, uwierzył w jej dobre intencje. Zaraz za płotem został aresztowany i skatowany. Leżał dłuższy czas na szosie, nie mógł wykonać żadnego ruchu.

 Zabrali go na policję do Nowego. Siedział w piwnicy, był bity i przesłuchiwany. Po raz drugi pomógł krawiec - policjant, który wcześniej uratował Władkę. Dokarmiał potajemnie Tadeusza i podtrzymywał go na duchu. Doradził mu, by pod żadnym pozorem nie przyznał się do tego, co wie o oddziałach leśnych, bo to pewna śmierć dla niego i dla rodziny. Potem zabrali Tadeusza na Gestapo do Gdańska i tu dopiero przeżył koszmar. Nic jednak nie powiedział. Trafił do Potulic. Tam spotkał Jankę i rodziców. Janka też była przesłuchiwana i bita. Miała długi warkocz, za który ją szarpali i uderzali głową o ścianę. ==============================================

Przenosimy się w czasie.. - Szechter-Michnik:
 
(...)..Jan Marszałek w książce "Jurczyk kontra Wałęsa" podaje, ze po 1944 r.  (a więc "de facto" w PRLu!!) Szechter pełnił funkcje kierownika wydziału KC PPR ds. żydowskich, a także był zastępcą komendanta UB w Szczecinie. Informacje podane przez Marszałka do tej pory nie zostały zdementowane.  

(...) Przyrodni brat Adama, Stefan Michnik ukończył z wynikiem bardzo dobrym oficerską szkołę prawniczą Duracza. W 1951 r. został asesorem w Wojskowym Sadzie Rejonowym w Warszawie. Później szef zarządu sadownictwa zezwolił mu na przewodniczenie w rozprawach sadowych. Wchodził w skład sędziowski w wielu procesach, m.in. w dziewięciu rozprawach procesu Tatara. Sądził m.in. mjra Zefiryna Machallę i płk. Maksymiliana Chojeckiego, których skazano na karę śmierci. Uzasadnienie wyroku mjra Machalli brzmiało: ..."oskarżony kierował się nienawiścią do mas pracujących narodu i wolą przywrócenia ustroju wyzysku i rządów zdrady narodowej."

Porucznik S.Michnik również OSOBIŚCIE nakazał w 1953 r. wykonanie wyroku śmierci na rotmistrzu Andrzeju Czaykowskim, cichociemnym i dowódcy batalionu "Ryś" w Powstaniu Warszawskim. Stefan Michnik był także kierownikiem gabinetu katedry wojskowo-prawniczej w Akademii Wojskowo-Politycznej, jak również instruktorem w Zarządzie Sądownictwa Wojskowego. W 1956 r. awansował do stopnia kapitana, rok później sam odszedł z wojska.

Bezpiecznie i spokojnie, żyje sobie w Szwecji pod zmienionym nazwiskiem. W internecie używał nicka "Szwedowicz". - dop.moj
 
(...) Helena Michnik(matka "Guru" lewactwa - dop.mój) była autorką obowiązujących w szkołach podręczników historii. We wstępie do jednego z nich pisała: - "Nie wystarczy np. powiedzieć, ze Kościół był główną podporą feudalizmu, trzeba to udowodnić. Udowadniać będziecie w ten sposób: Kościół był główną podporą feudalizmu ponieważ:
1) głosił, że władza krolewska pochodzi od Boga, a wiec poddanym nie wolno sie buntować;
2) karał klątwą kościelną i śmiercią wszystkich występujących przeciwko panującym stosunkom społecznym;
3) urządzał krucjaty przeciwko ruchom ludowym (np. przeciw albigensom we Francji, husytom w Czechach itd.);
4) zwalczał postępową naukę, gdyż podważała ona panujący ustrój (potępienie nauki Kopernika, Galileusza itd.);
5) rozbrajał rewolucyjną walkę mas ludowych głosząc, że ci którzy cierpią na tym świecie, będą zbawieni po śmierci" - itd.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
"Coś jakby bardzo znajomego?" - mógłby ktoś zdziwić się.. I nie pomyliłby się.. Ta właśnie retoryka obowiązuje wśród lewactwa i dziś.. "Fejginiątka" dbają o to.. Spokojna głowa.. ===========================================================
Sikorscy: - Ausrotten raz jeszcze!

(...)Poza aresztowaniem i skazaniem Tadeusza (w 1946 - o tym później - dop.mój) UB doprowadziło do wyrzucenia rodziny Sikorskich z gospodarstwa w Rychławie. Powtarzał się, w najdrobniejszych szczegółach, scenariusz represji hitlerowskich!
Władka: - "Nie pomogły tłumaczenia, że siedzieli w Stutthofie, że cierpieli, że ostatecznie ja i Janek byliśmy pełnoletni, wiec dlaczego starych ludzi karać za nasze czyny? Powiedzieli, że rodzice są odpowiedzialni za wychowanie "bandytów"!

Sikorscy mieszkali katem u ludzi, potem w lepiance, zbudowanej w leju po wybuchu bomby. Franciszek nie doczekał powrotu Władki z wiezienia. Umarł w r. 1954 - bardziej ze zgryzoty niż ze starości. Waleria doczekała uwolnienia Władki, umarła rok później. =============================================================
Czas na "budowniczych" komunizmu.. socjalizmu i PRLu..

- W kilka lat później - w 1958r, "bohaterski" Adaś Michnik w czerwonej chuście "czerwonego harcerstwa" innego "bohatera narodowego"(Jacusia Kuronia - jakby ktoś nie wiedział..) - razem z podobnymi sobie - maszeruje po polskich drogach, NAWIEDZAJĄC - jak sam pisze - chłopskie zagrody i śpiewając im, polskim chłopom w nos ŻYDOWSKIE i ROSYJSKIE piosenki..

- Polacy raczej napewno nie umieli śpiewać po żydowsku. Ruskie "zapiewanie", to jak kopniak w twarz polskiemu chłopu, zaś NAWIEDZANIE.. to nic innego jak WTARGNIECIE bandy w czerwonych chustach na teren gospodarstw (a pewnie i domów) POLSKICH chłopów.

Co czuli i jak się czuli ci ludzie? - Polacy.. Polacy, którzy przeżyli okupacje hitlerowska, Gestapo, przeżyli 17 września 39, wywózki na Sybir i do łagrów sowieckich. - Przeżyli terror NKWD i UBecki - wspomagany lub urządzany i kierowany przez Starozakonnych - co czuli słysząc we własnym domu lub obejściu ruskie i żydowskie piosenki??  
- I jak to możliwe by w narodzie A PRIORI ANTYSEMICKIM, NIKT nie wziął bata.. sztachety, orczyka lub kłonicy i nie pogonił ZE SWEGO DOMU czerwonej hołoty i nie poprzetrącał im kulasów?

 Odpowiedzcie sobie na to Państwo sami -"dlaczego"..
===================================================
Bez epilogu...

(...)Po wojnie Janek ujawnił się jako żołnierz AK i podjął pracę leśniczego w Kuźnicy pod Lipinkami (przed wojną uczył się w szkole dla leśniczych w Tucholi). W leśniczówce miał tylko jednego pomocnika, Niemca, który nie zdążył uciec przed nadciągającym frontem. Niebawem do Janka zaczęli zaglądać ludzie z antykomunistycznej, leśnej partyzantki. Ufali Jankowi. Chętnie im pomagał a oni chętnie z tej pomocy korzystali, bo był kawalerem i wydawało im się, że nikogo poza sobą nie naraża.
 Mylili się. Życie pokazało, że komuniści, tak jak naziści, stosowali zasadę zbiorowej odpowiedzialności, obejmującą także rodzinę.

Szczególnie często zaglądali do leśniczówki chłopcy z pododdziału Władysława Helińskiego “Małego”. Była to samodzielna grupa poakowska, współpracująca ze szwadronami “Łupaszki”, któremu ostatecznie podporządkowała się w sierpniu 1946 r.

3 czerwca 1946 r. do Lipinek przyjechała ubecko-milicyjna ekipa i zajęła miejscową gospodę. Po chwili zaczęli sprowadzać tam wskazanych przez konfidentów ludzi z Lipinek i okolicy, podejrzanych o współpracę z leśną konspiracja - m.in. księdza proboszcza Sylwestra Konczała, sołtysa i Janka. Pomocnik Janka powiedział Władce, co się stało. Pobiegła do gospody i pod pozorem, ze chce się pożegnać, uprosiła dowodzącego ekspedycją oficera o krótką rozmowę z bratem. Rozmowa była bardzo krótka, ale Janek zdążył powiedzieć Władce, gdzie są ludzie “Małego”. Więcej nie musiał tłumaczyć, bo Władka słyszała już wtedy, czym jest śledztwo na UB.

 Pobiegła na wskazane miejsce i powiadomiła “Małego”, co się stało w Lipinkach. Zarządził alarm i po szybkim, forsownym marszu jego chłopcy zajęli pozycje przy drodze prowadzącej z Lipinek do Osia. Ostrzelali nadjeżdżający konwój. Niestety (dla UBeków - dop.mój), jego dowódca źle ocenił sytuacje i podjął walkę. W potyczce z doświadczonymi ludźmi “Małego” zginął zarówno on, jak i czterech spośród jego ludzi. 
Kiedy zaczęła się strzelanina, Janek wyskoczył z samochodu. Dostał kulę w plecy od jednego z ubeków. Zginął na miejscu. “Mały” wycofał się. Ubowcy zabrali swoich ludzi i odjechali. “Bandyty” nie ruszali.
Janek leżał kilka godzin przy drodze. Powiadomili ojca. Przyjechał furmanką i zabrał ciało syna. Pochował je na cmentarzu w Nowem.

(...)W roku 1946 Tadeusz został aresztowany przez UB za współpracę z “bandami”.
Powtórzył się scenariusz z Gestapo, tylko że bili jeszcze mocniej. A może po prostu bardziej bolało, bo ci ludzie mówili po polsku.
Stanął przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Gdańsku. Został skazany na 8 lat wiezienia. Miał wówczas dopiero 18 lat, a tyle już okrutnych doświadczeń za sobą.

(...)UB aresztowało Władkę 26 października. Było to półtora miesiąca po tym, jak wyszła za mąż za nauczyciela Leona Żórawskiego. W ręce ubowców wpadł w międzyczasie jeden z żołnierzy “Małego” - mody chłopak ze Śliwic o pseudonimie “Zawisza”. Podczas okrutnego śledztwa przyznał, że to Władka powiadomiła oddział.
Władka: - "Mój Boże, złego słowa o nim nie powiem. Nie takich jak on łamali w śledztwie. Ten biedak został skazany na kare śmierci. Wykonali na nim wyrok, jak tylko przestał być potrzebny w mojej sprawie."
W aktach śledztwa zachowały się protokoły przesłuchań Władki - pełne błędów językowych i ortograficznych, pisane koślawym odręcznym pismem protokolantów UB. (...)Była sądzona przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Bydgoszczy na sesji wyjazdowej w Tucholi, w trybie doraźnym.
- Adwokat przyjął linie obrony: nie była w AK, tylko bardzo kochała swojego brata i chciała mu pomóc. Prokurator zażądał mimo to kary śmierci. Sad skazał mnie na 15 lat wiezienia, przyjmując za okoliczność łagodzącą chłopskie pochodzenie...
Gdyby była dzieckiem inteligenta czy kupca, już by pewnie nie żyła. W Polsce zaczynało obowiązywać sowieckie “prawo”. (...)Władka siedziała w Fordonie prawie 9 lat. W tym czasie Leon zasypywał wszystkie możliwe urzędy podaniami o jej uwolnienie. Albo nie odpowiadali, albo pozostawiali “bez biegu”, albo kierowali “według właściwości”, albo odmawiali. Każda odpowiedz oznaczała, że teraz będzie można prosić dopiero po upływie 6 miesięcy. Te dowody mężowskiej udręki i troskliwości pani Władysława przechowuje w domowym archiwum. Są tym cenniejsze, że Leon Żórawski umarł przed kilkoma miesiącami.(...) ====================================================
"..Żydzi przeżyli Holocaust, a Polacy jako naród nigdy nie byli skazywani na śmierć tylko z tej racji, ze urodzili się Polakami." - Cytat z wykładu Adama Michnika na Loyola Marymount University w Los Angeles
 -------------------------------------------------------------------------------

To były dzieje dwóch rodzin.. - Życiorysy dwóch rodzin.. W porównywalnym oczywiście okresie..

 - Późniejsze dzieje Adasia Michnika są owszem.. pasjonuje i ekscytujące (w przeciwieństwie do losów rodziny p.Sikorskich), ale tez krańcowo różny start mialy obie rodziny i podczas okupacji hitlerowskiej, jak i w PRLu, podczas okupacji sowieckiej..

- Niemniej... już to co przedstawiłem, pokazuje jasno kto w tej Polsce Bermanów, Fejginów, Szechterów etc. - panem był a kto za wroga robił.. - I kto "panami" pozostał do dzisiaj..
 
Zamiast puenty: 

- Jak to było możliwe, by w roku 1964 - w rocznicowym dla głębokiego PRLu roku (20-lecie) - 18-toletni Żydek Adaś Michnik, "w nagrodę po zdaniu matury" wyjechał sobie "ot tak", na wycieczkę po trasie nie byle jakiej jak na tubylca z "obozu demoludów", wiodącej przez Wiedeń.. Monachium.. Rzym.. do Paryża. - JAK to było możliwe??

- JAK to było możliwe że ledwie 18-toletni ŻYD z izolowanej Polski jest wypuszczany w "objazd" zachodniej, wrogiej Europy i przyjmowany z honorami przez Jerzego Giedroycia?? - do którego przecież byle kto, a nawet i nie byle kto tak łatwo nie docierał.

- JAK TO BYŁO MOŻLIWE, by ledwie 18-toletni i NIEZNANY nikomu  potomek Ozjasza SZECHTERA i Heleny MICHNIK z izolowanej Polski, mógł swobodnie docierać i poznawać takie osobistości na uchodźstwie jak Jan Nowak-Jeziorański, czy chociażby Tadeusz Nowakowski???
 
- I ani ci wymienieni niczego nie obawiali się i UFALI bezgranicznie synowi żydowskich, prominenckich działaczy komunistycznych, ani tez nie interesowały, ani nie obchodziły takie kontakty 18-letniego wówczas Żydka wiadomych służb z PRLu??
 
Jak to było możliwe - i SKĄD tak zakamieniali komuniści jak O.Szechter i H.Michnik, aparatczycy współtworzący represyjny reżim komunistyczny w PRL, mieli dojścia, kontakty i ZAUFANIE u takich ludzi jak Giedroyc czy Nowak-Jeziorański??
-------------------------------------------------------------------------------------
 
P.S. - Dzieje rodziny Sikorskich, zapożyczyłem z tekstu p.Piotra SZUBARCZYKA, który - mam nadzieje - nie weźmie mi tego za złe..