środa, 14 marca 2012

Święto Narodowe naszych bratankow Węgrów..

15 marca 1848 Sándor Petöfi - poeta węgierski i uczestnik powstania węgierskiego - na schodach muzeum w Budapeszcie, ogłosił  „12 żądań” Węgrów - a w nich przede wszystkim: ZNIESIENIA CENZURY, powołania NIEZALEŻNEGO rządu węgierskiego jak też równości wobec prawa dla wszystkich obywateli..

Owe ogłoszenie  „12 żądań”, było też i początkiem powstania węgierskiego. Sándor Petöfi oddał swe młode życie za Ojczyznę, za Węgry.. 
- Zginął (będąc adiutantem gen.J.Bema) 31 lipca 1849 roku w bitwie z wojskami rosyjskimi pod Segesvárem (dziś: Sighişoara). - Miał ledwie 26 lat..

15 marca - jest dla Węgrów dniem Święta Narodowego (Nemzeti ünnep). - Dniem upamiętniającym powstańczy zryw niepodległościowy i przelaną krew bohaterów, którzy zginęli w walkach o wolność Węgier.

W tym roku, w Budapeszcie w tym dniu. nie zabraknie bratanków Węgier z Polski.. To są ci, którzy mogli tam przybyć i którzy będą symbolem polskiego wsparcia dla Węgier i dla Orbana na ich nowej, trudnej drodze..

- Bardzo bardzo chciałbym być w tej chwili razem z Rodakami w Budapeszcie.. Jestem z Wami rodacy, i z bratankami Węgrami jeśli nie ciałem, to duchem tam obecny!

Ja może nie mam tak głębokich odczuć jak "sem" który pod informacją: "Jadą na Węgry – relacja z podróży" na portalu "niezależna.pl" pisze: - "W 1989 końca komuny nie czułem,dzisiaj tak."
- Ja tego końca komuny nie czuję, ale widzę Polaków budzących się z marazmu i "tumiwisizmu"..

- Od czegoś trzeba zacząć - zarówno i "kibole" i "Staruch" wnoszą tu swój wkład, jak i ci z Placu Zamkowego..
- Ci, których opluwano, lżono, oddawano mocz na znicze i którym te znicze konfiskowano jak najniebezpieczniejsze narzędzie zbrodni.
 - Również i ci z wszystkich patriotycznych manifestacji - z tą potężną z 11 listopada na czele, ale i ci młodzi, narazie protestujący tylko przeciw złodziejskiemu wprowadzaniu ACTA, jak też i ci, którzy będą biało-czerwone barwy i swe poparcie, reprezentować w Budapeszcie..

Oni wszyscy nie pozwalają do końca tracić nadziei na przetrwanie i Polski i Narodu polskiego. - Im nie jest obojętne..
To jest i kapitał i rdzeń, ale i zapowiedz że przybywa wśród nas tych, którzy wiedzą O CO  i PO CO chcą walczyć..

A w tej chwili walczą Węgrzy - i Bogu dzięki że otrzymują wsparcie od bratanków Polaków!

"Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki ("Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát")



piątek, 2 marca 2012

Dwie rodziny: - WYKLĘTA i przeklęta...



Wczoraj, 1 marca, oddawaliśmy hold ŻOŁNIERZOM WYKLĘTYM.. 

 Pozwolicie Państwo,ze i ja dorzucę swoją maleńką cegiełkę, przedstawiając kontrastowo dzieje - choć niedokończone i niepełne - dwóch rodzin:


Na zdjęciach..
1/szym - 26 czerwca 1947. Zabici przez grupę operacyjną KBW-UB żołnierze kpt. ¨Uskoka¨. Od lewej - Józef Król ¨Maryś¨, Stanisław Lis ¨Korzen¨ i Kazimierz Karpik ¨Czarny¨
2/gim - Żołnierze ¨Roja¨ zabici przez KBW
---------------------------------------------------------------------------------------------------

motto:
"We wrześniu 1946 r. w najbliższe otoczenie Antoniego Żubryda (dowódcy Samodzielnego Batalionu Operacyjnego NSZ) przeniknął agent UB Jerzy Vaulin "Warszawiak". Vaulin był akowcem o pięknej konspiracyjnej karcie, który dał się zwerbować UB i podjął się wykonania głównego zadania - zlikwidowania Antoniego Żubryda. Dokonał tego 24 października 1946 r. w lesie w pobliżu Malinówki. Wraz z Żubrydem zginęła jego żona Janina. Zamordowani zostali strzałami w tył głowy. Vaulin do dziś uważa, że zamordowanie Żubrydów było jego największym bojowym wyczynem. W 1999 r. sprawca podwójnego morderstwa stanął przed sądem, jednak sprawa została umorzona."
 
Ausrotten! - WYKORZENIĆ WYNISZCZYĆ WYNARODOWIĆ..

"Rodzina Sikorskich gospodarowała w Kowalewie, w powiecie Wąbrzeźno.
Waleria z Kwaśniewskich i Franciszek Sikorski byli rolnikami. Władka była najstarszym dzieckiem. Urodziła się w grudniu 1919r. w Lipinkach kolo Tucholi. W 1922 r. urodził się Janek, w 1926r. Janka, dwa lata później Tadeusz, wreszcie w 1935r. najmłodsza Tereska.
W tym czasie Sikorscy gospodarowali już na 13 hektarach w Rychławie kolo Twardej Góry, przy trasie Nowe - Skórcz. Wychowywali swoje dzieci w duchu polskim. Wzorów też im nie brakowało - Franciszek Sikorski walczył w 1920 r. z bolszewikami, podobnie jego bracia. Kiedy wybuchła wojna i trzeba się było jednoznacznie wypowiedzieć na temat przynależności narodowej, Sikorscy nie szukali żadnych wybiegów ani szansy na zachowanie swego dorobku poprzez podpisanie tzw. niemieckiej listy narodowej (DVL). Zostali usunięci ze swego gospodarstwa, do którego przybył niemiecki osadnik."
=============================================
Drugi z życiorysów, to krańcowo różne dzieje, krańcowo różnej rodziny. Rodziny "bohatera" lewackiej hołoty (łącznie z jego pejsowatymi pobratymcami) i jego samego:
 
- Wywodzi się z rodziny o silnych tradycjach komunistycznych - "liberalnej żydokomuny", jak sam to określił w "Powściągliwości i pracy". Jego matka, Helena Michnik była działaczką Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej "ZYCIE" (- była to akademicka organizacja komunistycznej młodzieży. Powstała w 1923 roku - 1932 roku została zdelegalizowana. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać co do ilości i roli żydów w tej organizacji). Helena Michnik organizowała również komunistyczne harcerstwo "Pionier", została nawet za to aresztowana w 1925 r.
Ojciec, Ozjasz Szechter w II-giej Rzeczpospolitej był wysokim działaczem Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy - która była autonomiczną częścią Komunistycznej Partii Polski. Program KPP zakładał oderwanie od Polski m.in. Górnego Śląska i Pomorza. Z ruchem komunistycznym związany był od czasów I wojny światowej.
Adam Michnik (bo o nim to mowa) w książce "Między panem a plebanem" wspomina: - "Rodzina ojca to byli tradycyjni, religijni Żydzi. ... Jego ojciec był rzezakiem."
----------------------------------------------------------------------------------

W międzyczasie, wrzućmy pierwszą ciekawostkę z życiorysu dzisiejszego Autorytetu Moralnego Polaków: 


- "Guru" urodził się w roku 1946 - 17 października - a wiec W ROK PO ZAKOŃCZENIU II-giej wojny światowej, - czyli.. w PRLu jak najbardziej i jak najbardziej jako... AARON SZECHTER. - Kiedy i w jakich okolicznościach stał się "Adamem Michnikiem", jego życiorysy milczą jak zaklęte.. 
 -----------------------------------------------------------------------------------

Druga ciekawostka.. rodzinna - o Ozjaszu Szechterze, czyli o ojcu Adasia który Michnikiem się wabi..

 (...)"Roman Werfel w książce "ONI" mówi, że Szechter w przedwojennym Lwowie był wielkim człowiekiem. Jan Marszałek w książce "Jurczyk kontra Wałęsa" stwierdza, na podstawie rozmów z przedwojennymi oficerami polskiego wywiadu, że Szechter początkowo należał do austriackiej siatki terrorystycznej A.K.Barola (ps. Władysław Sawko), którą przejęli później bolszewicy. W czasie wojny polsko-bolszewickiej Barol wraz z całą siecią agentur antypolskich działających na tyłach wroga (czyli Polski - dop.mój) i w samym sercu białopolaków nie ogranicza się tylko do zbierania informacji o charakterze szpiegowskim, ale tworzy we Lwowie i okolicach czerwoną partyzantkę.

 (...)Stanisław Mościcki(bratanek prezydenta), przedwojenny "dwójkarz" wspomniał w rozmowie z J. Marszałkiem, że rozpracowywał m.in. Komunistyczną Partię Zachodniej Ukrainy: - "Przez jakiś czas chadzałem tymi samymi drogami, co ojciec Adama Michnika - Ozjasz Szechter, który był jednym z założycieli KPZU, jej głównym ideologiem i członkiem Biura Politycznego tejże najbardziej antypolskiej agentury Stalina. (...)W 1930 r. Szechter razem z innymi działaczami został aresztowany i osadzony w urzędzie śledczym w Łucku. Józef Mutzenmacher vel Jan Reguła w "Historii KPP" podaje, ze działacze KPZU zostali aresztowani, gdyż tworzyli zbrojne bojówki i usiłowali wywołać zamieszki w Małopolsce Wschodniej." ================================================
Wróćmy do rodziny Sikorskich:
 
- Starsze dzieci - Władka i Janek - zaczęły szukać kontaktów z konspiracją. Ostatecznie zostali zaprzysiężeni w Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski w r. 1941. Janek przyjął pseudonim “Orlicz” i dowodził oddziałem złożonym z kilkudziesięciu ludzi. Władka była łączniczką. Drugi raz ślubowali Polsce zgodnie z rota przysięgi AK, której Janek podporządkował swój oddział. Spotkali na swej drodze wielu wybitnych uczestników pomorskiej konspiracji, m.in. kapitana Alojzego Bruskiego “Graba” i Stefana Gussa “Dana”. Janek przyjął w AK pseudonim “Wilk”, a dowodzony przez niego oddział (około 30 ludzi) należał do zgrupowania “Świerki” i nazywany był “Wilkami”. Władka miała pseudonim “Wanda”.

(...)W święto Trzech Króli 1943 r. na podwórko zajechała nagle ekipa z funkcjonariuszem Gestapo na czele. Matka cerowała partyzanckie ubrania. Janek, “Dan” i “Świerk” grzali się przy piecu, Władka krzątała się po izbie. Byli wszyscy oprócz ojca, który pojechał do miasta. Na widok Niemców trzej partyzanci natychmiast wycofali się w pole, droga obmyśloną na wypadek takiego zdarzenia. Władka została. Zanim Niemcy weszli do izby, pojawił się w niej policjant - przed wojną znajomy krawiec. Coś drgnęło w jego sercu, bo znał Sikorskich od lat i szanował tę rodzinę. Powiedział: - Władka, uciekaj, oni przyszli po ciebie! Zanim skończył, Władki już nie było w izbie. Uciekła tą samą drogą, co Janek i reszta.  

(...)Zgodnie z zasadą zbiorowej odpowiedzialności Niemcy aresztowali matkę, ojca oraz Janke (miała wówczas 17 lat) i Tadeusza (15 lat). Wszyscy trafili do obozu koncentracyjnego Stutthof, po jakimś czasie zostali przeniesieni do jego filii w Potulicach.  
(...)Po tym wydarzeniu Władka doszła do wniosku, ze jedynym bezpiecznym dla niej miejscem jest leśny oddział. Została z "Wilkami" Janka. Mieli swoje bunkry w okolicach Lipinek i Kuźnicy. Czasami nocowali w leśniczówkach. Władka była łączniczką. Przeprowadziła wielu zagrożonych aresztowaniem i represjami ludzi z Bydgoszczy do oddziałów leśnych.
==============================================
- Idźmy dalej... jeszcze raz Szechter:
 
(...)W 1930 r. Szechter razem z innymi działaczami został aresztowany i osadzony w urzędzie śledczym w Łucku. Józef Mutzenmacher vel Jan Reguła w "Historii KPP" podaje, ze działacze KPZU zostali aresztowani, gdyż tworzyli zbrojne bojówki i usiłowali wywołać zamieszki w Małopolsce Wschodniej. W 1933 r. w czasie przesłuchania przez sędziego Szechter zeznał, że był torturowany i bity. Jednak Reguła pisze, że wielu aresztowanych, w tym Szechter ps."Jerzy" złamało się w czasie śledztwa i złożyło zeznania obciążające innych. Wkrótce zapragnęli zrehabilitować się wobec partii i zaczęli przesyłać na wolność listy z więzienia tzw. grypsy z wymyślonymi historiami o biciu, gwałceniu etc. W wiezieniu Szechter siedział osiem lat, m.in. przebywał w jednej celi z Edwardem Ochabem (po 1945r. m.in. wiceminister MON i szef GZP LWP, a w 1956r. I sekretarz KC PZPR)
===================================================
Sikorscy:

(...)Kiedy pani Władysława czyli Władka(Sikorska z domu -dop.mój) opowiada o swojej rodzinie, z największą tkliwością wspomina brata Tadeusza. Dziewięć lat od niej młodszy, lecz już dawno nie żyje. Przyczyniły się do tego wojenne i powojenne doświadczenia.
Ponieważ był bardzo młody, został wypuszczony ze Stutthofu i przebywał u babci w Lipinkach. Doszło do prowokacji. Znajoma eingedeutschka z Rychławy podsunęła mu któregoś dnia kilkadziesiąt sztuk amunicji. Miał dopiero 16 lat, uwierzył w jej dobre intencje. Zaraz za płotem został aresztowany i skatowany. Leżał dłuższy czas na szosie, nie mógł wykonać żadnego ruchu.

 Zabrali go na policję do Nowego. Siedział w piwnicy, był bity i przesłuchiwany. Po raz drugi pomógł krawiec - policjant, który wcześniej uratował Władkę. Dokarmiał potajemnie Tadeusza i podtrzymywał go na duchu. Doradził mu, by pod żadnym pozorem nie przyznał się do tego, co wie o oddziałach leśnych, bo to pewna śmierć dla niego i dla rodziny. Potem zabrali Tadeusza na Gestapo do Gdańska i tu dopiero przeżył koszmar. Nic jednak nie powiedział. Trafił do Potulic. Tam spotkał Jankę i rodziców. Janka też była przesłuchiwana i bita. Miała długi warkocz, za który ją szarpali i uderzali głową o ścianę. ==============================================

Przenosimy się w czasie.. - Szechter-Michnik:
 
(...)..Jan Marszałek w książce "Jurczyk kontra Wałęsa" podaje, ze po 1944 r.  (a więc "de facto" w PRLu!!) Szechter pełnił funkcje kierownika wydziału KC PPR ds. żydowskich, a także był zastępcą komendanta UB w Szczecinie. Informacje podane przez Marszałka do tej pory nie zostały zdementowane.  

(...) Przyrodni brat Adama, Stefan Michnik ukończył z wynikiem bardzo dobrym oficerską szkołę prawniczą Duracza. W 1951 r. został asesorem w Wojskowym Sadzie Rejonowym w Warszawie. Później szef zarządu sadownictwa zezwolił mu na przewodniczenie w rozprawach sadowych. Wchodził w skład sędziowski w wielu procesach, m.in. w dziewięciu rozprawach procesu Tatara. Sądził m.in. mjra Zefiryna Machallę i płk. Maksymiliana Chojeckiego, których skazano na karę śmierci. Uzasadnienie wyroku mjra Machalli brzmiało: ..."oskarżony kierował się nienawiścią do mas pracujących narodu i wolą przywrócenia ustroju wyzysku i rządów zdrady narodowej."

Porucznik S.Michnik również OSOBIŚCIE nakazał w 1953 r. wykonanie wyroku śmierci na rotmistrzu Andrzeju Czaykowskim, cichociemnym i dowódcy batalionu "Ryś" w Powstaniu Warszawskim. Stefan Michnik był także kierownikiem gabinetu katedry wojskowo-prawniczej w Akademii Wojskowo-Politycznej, jak również instruktorem w Zarządzie Sądownictwa Wojskowego. W 1956 r. awansował do stopnia kapitana, rok później sam odszedł z wojska.

Bezpiecznie i spokojnie, żyje sobie w Szwecji pod zmienionym nazwiskiem. W internecie używał nicka "Szwedowicz". - dop.moj
 
(...) Helena Michnik(matka "Guru" lewactwa - dop.mój) była autorką obowiązujących w szkołach podręczników historii. We wstępie do jednego z nich pisała: - "Nie wystarczy np. powiedzieć, ze Kościół był główną podporą feudalizmu, trzeba to udowodnić. Udowadniać będziecie w ten sposób: Kościół był główną podporą feudalizmu ponieważ:
1) głosił, że władza krolewska pochodzi od Boga, a wiec poddanym nie wolno sie buntować;
2) karał klątwą kościelną i śmiercią wszystkich występujących przeciwko panującym stosunkom społecznym;
3) urządzał krucjaty przeciwko ruchom ludowym (np. przeciw albigensom we Francji, husytom w Czechach itd.);
4) zwalczał postępową naukę, gdyż podważała ona panujący ustrój (potępienie nauki Kopernika, Galileusza itd.);
5) rozbrajał rewolucyjną walkę mas ludowych głosząc, że ci którzy cierpią na tym świecie, będą zbawieni po śmierci" - itd.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
"Coś jakby bardzo znajomego?" - mógłby ktoś zdziwić się.. I nie pomyliłby się.. Ta właśnie retoryka obowiązuje wśród lewactwa i dziś.. "Fejginiątka" dbają o to.. Spokojna głowa.. ===========================================================
Sikorscy: - Ausrotten raz jeszcze!

(...)Poza aresztowaniem i skazaniem Tadeusza (w 1946 - o tym później - dop.mój) UB doprowadziło do wyrzucenia rodziny Sikorskich z gospodarstwa w Rychławie. Powtarzał się, w najdrobniejszych szczegółach, scenariusz represji hitlerowskich!
Władka: - "Nie pomogły tłumaczenia, że siedzieli w Stutthofie, że cierpieli, że ostatecznie ja i Janek byliśmy pełnoletni, wiec dlaczego starych ludzi karać za nasze czyny? Powiedzieli, że rodzice są odpowiedzialni za wychowanie "bandytów"!

Sikorscy mieszkali katem u ludzi, potem w lepiance, zbudowanej w leju po wybuchu bomby. Franciszek nie doczekał powrotu Władki z wiezienia. Umarł w r. 1954 - bardziej ze zgryzoty niż ze starości. Waleria doczekała uwolnienia Władki, umarła rok później. =============================================================
Czas na "budowniczych" komunizmu.. socjalizmu i PRLu..

- W kilka lat później - w 1958r, "bohaterski" Adaś Michnik w czerwonej chuście "czerwonego harcerstwa" innego "bohatera narodowego"(Jacusia Kuronia - jakby ktoś nie wiedział..) - razem z podobnymi sobie - maszeruje po polskich drogach, NAWIEDZAJĄC - jak sam pisze - chłopskie zagrody i śpiewając im, polskim chłopom w nos ŻYDOWSKIE i ROSYJSKIE piosenki..

- Polacy raczej napewno nie umieli śpiewać po żydowsku. Ruskie "zapiewanie", to jak kopniak w twarz polskiemu chłopu, zaś NAWIEDZANIE.. to nic innego jak WTARGNIECIE bandy w czerwonych chustach na teren gospodarstw (a pewnie i domów) POLSKICH chłopów.

Co czuli i jak się czuli ci ludzie? - Polacy.. Polacy, którzy przeżyli okupacje hitlerowska, Gestapo, przeżyli 17 września 39, wywózki na Sybir i do łagrów sowieckich. - Przeżyli terror NKWD i UBecki - wspomagany lub urządzany i kierowany przez Starozakonnych - co czuli słysząc we własnym domu lub obejściu ruskie i żydowskie piosenki??  
- I jak to możliwe by w narodzie A PRIORI ANTYSEMICKIM, NIKT nie wziął bata.. sztachety, orczyka lub kłonicy i nie pogonił ZE SWEGO DOMU czerwonej hołoty i nie poprzetrącał im kulasów?

 Odpowiedzcie sobie na to Państwo sami -"dlaczego"..
===================================================
Bez epilogu...

(...)Po wojnie Janek ujawnił się jako żołnierz AK i podjął pracę leśniczego w Kuźnicy pod Lipinkami (przed wojną uczył się w szkole dla leśniczych w Tucholi). W leśniczówce miał tylko jednego pomocnika, Niemca, który nie zdążył uciec przed nadciągającym frontem. Niebawem do Janka zaczęli zaglądać ludzie z antykomunistycznej, leśnej partyzantki. Ufali Jankowi. Chętnie im pomagał a oni chętnie z tej pomocy korzystali, bo był kawalerem i wydawało im się, że nikogo poza sobą nie naraża.
 Mylili się. Życie pokazało, że komuniści, tak jak naziści, stosowali zasadę zbiorowej odpowiedzialności, obejmującą także rodzinę.

Szczególnie często zaglądali do leśniczówki chłopcy z pododdziału Władysława Helińskiego “Małego”. Była to samodzielna grupa poakowska, współpracująca ze szwadronami “Łupaszki”, któremu ostatecznie podporządkowała się w sierpniu 1946 r.

3 czerwca 1946 r. do Lipinek przyjechała ubecko-milicyjna ekipa i zajęła miejscową gospodę. Po chwili zaczęli sprowadzać tam wskazanych przez konfidentów ludzi z Lipinek i okolicy, podejrzanych o współpracę z leśną konspiracja - m.in. księdza proboszcza Sylwestra Konczała, sołtysa i Janka. Pomocnik Janka powiedział Władce, co się stało. Pobiegła do gospody i pod pozorem, ze chce się pożegnać, uprosiła dowodzącego ekspedycją oficera o krótką rozmowę z bratem. Rozmowa była bardzo krótka, ale Janek zdążył powiedzieć Władce, gdzie są ludzie “Małego”. Więcej nie musiał tłumaczyć, bo Władka słyszała już wtedy, czym jest śledztwo na UB.

 Pobiegła na wskazane miejsce i powiadomiła “Małego”, co się stało w Lipinkach. Zarządził alarm i po szybkim, forsownym marszu jego chłopcy zajęli pozycje przy drodze prowadzącej z Lipinek do Osia. Ostrzelali nadjeżdżający konwój. Niestety (dla UBeków - dop.mój), jego dowódca źle ocenił sytuacje i podjął walkę. W potyczce z doświadczonymi ludźmi “Małego” zginął zarówno on, jak i czterech spośród jego ludzi. 
Kiedy zaczęła się strzelanina, Janek wyskoczył z samochodu. Dostał kulę w plecy od jednego z ubeków. Zginął na miejscu. “Mały” wycofał się. Ubowcy zabrali swoich ludzi i odjechali. “Bandyty” nie ruszali.
Janek leżał kilka godzin przy drodze. Powiadomili ojca. Przyjechał furmanką i zabrał ciało syna. Pochował je na cmentarzu w Nowem.

(...)W roku 1946 Tadeusz został aresztowany przez UB za współpracę z “bandami”.
Powtórzył się scenariusz z Gestapo, tylko że bili jeszcze mocniej. A może po prostu bardziej bolało, bo ci ludzie mówili po polsku.
Stanął przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Gdańsku. Został skazany na 8 lat wiezienia. Miał wówczas dopiero 18 lat, a tyle już okrutnych doświadczeń za sobą.

(...)UB aresztowało Władkę 26 października. Było to półtora miesiąca po tym, jak wyszła za mąż za nauczyciela Leona Żórawskiego. W ręce ubowców wpadł w międzyczasie jeden z żołnierzy “Małego” - mody chłopak ze Śliwic o pseudonimie “Zawisza”. Podczas okrutnego śledztwa przyznał, że to Władka powiadomiła oddział.
Władka: - "Mój Boże, złego słowa o nim nie powiem. Nie takich jak on łamali w śledztwie. Ten biedak został skazany na kare śmierci. Wykonali na nim wyrok, jak tylko przestał być potrzebny w mojej sprawie."
W aktach śledztwa zachowały się protokoły przesłuchań Władki - pełne błędów językowych i ortograficznych, pisane koślawym odręcznym pismem protokolantów UB. (...)Była sądzona przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Bydgoszczy na sesji wyjazdowej w Tucholi, w trybie doraźnym.
- Adwokat przyjął linie obrony: nie była w AK, tylko bardzo kochała swojego brata i chciała mu pomóc. Prokurator zażądał mimo to kary śmierci. Sad skazał mnie na 15 lat wiezienia, przyjmując za okoliczność łagodzącą chłopskie pochodzenie...
Gdyby była dzieckiem inteligenta czy kupca, już by pewnie nie żyła. W Polsce zaczynało obowiązywać sowieckie “prawo”. (...)Władka siedziała w Fordonie prawie 9 lat. W tym czasie Leon zasypywał wszystkie możliwe urzędy podaniami o jej uwolnienie. Albo nie odpowiadali, albo pozostawiali “bez biegu”, albo kierowali “według właściwości”, albo odmawiali. Każda odpowiedz oznaczała, że teraz będzie można prosić dopiero po upływie 6 miesięcy. Te dowody mężowskiej udręki i troskliwości pani Władysława przechowuje w domowym archiwum. Są tym cenniejsze, że Leon Żórawski umarł przed kilkoma miesiącami.(...) ====================================================
"..Żydzi przeżyli Holocaust, a Polacy jako naród nigdy nie byli skazywani na śmierć tylko z tej racji, ze urodzili się Polakami." - Cytat z wykładu Adama Michnika na Loyola Marymount University w Los Angeles
 -------------------------------------------------------------------------------

To były dzieje dwóch rodzin.. - Życiorysy dwóch rodzin.. W porównywalnym oczywiście okresie..

 - Późniejsze dzieje Adasia Michnika są owszem.. pasjonuje i ekscytujące (w przeciwieństwie do losów rodziny p.Sikorskich), ale tez krańcowo różny start mialy obie rodziny i podczas okupacji hitlerowskiej, jak i w PRLu, podczas okupacji sowieckiej..

- Niemniej... już to co przedstawiłem, pokazuje jasno kto w tej Polsce Bermanów, Fejginów, Szechterów etc. - panem był a kto za wroga robił.. - I kto "panami" pozostał do dzisiaj..
 
Zamiast puenty: 

- Jak to było możliwe, by w roku 1964 - w rocznicowym dla głębokiego PRLu roku (20-lecie) - 18-toletni Żydek Adaś Michnik, "w nagrodę po zdaniu matury" wyjechał sobie "ot tak", na wycieczkę po trasie nie byle jakiej jak na tubylca z "obozu demoludów", wiodącej przez Wiedeń.. Monachium.. Rzym.. do Paryża. - JAK to było możliwe??

- JAK to było możliwe że ledwie 18-toletni ŻYD z izolowanej Polski jest wypuszczany w "objazd" zachodniej, wrogiej Europy i przyjmowany z honorami przez Jerzego Giedroycia?? - do którego przecież byle kto, a nawet i nie byle kto tak łatwo nie docierał.

- JAK TO BYŁO MOŻLIWE, by ledwie 18-toletni i NIEZNANY nikomu  potomek Ozjasza SZECHTERA i Heleny MICHNIK z izolowanej Polski, mógł swobodnie docierać i poznawać takie osobistości na uchodźstwie jak Jan Nowak-Jeziorański, czy chociażby Tadeusz Nowakowski???
 
- I ani ci wymienieni niczego nie obawiali się i UFALI bezgranicznie synowi żydowskich, prominenckich działaczy komunistycznych, ani tez nie interesowały, ani nie obchodziły takie kontakty 18-letniego wówczas Żydka wiadomych służb z PRLu??
 
Jak to było możliwe - i SKĄD tak zakamieniali komuniści jak O.Szechter i H.Michnik, aparatczycy współtworzący represyjny reżim komunistyczny w PRL, mieli dojścia, kontakty i ZAUFANIE u takich ludzi jak Giedroyc czy Nowak-Jeziorański??
-------------------------------------------------------------------------------------
 
P.S. - Dzieje rodziny Sikorskich, zapożyczyłem z tekstu p.Piotra SZUBARCZYKA, który - mam nadzieje - nie weźmie mi tego za złe..